10 filmów na jesienną chandrę

10 filmów na jesienną chandrę

Gdy za oknem robi się szaro, buro i ponuro za najlepsze lekarstwo na całe zło uważam zaszycie się pod kocem z dobrym filmem. Czyli takim, który poprawi nam humor, wniesie kolory do naszego życia, wzruszy i pozwoli się rozmarzyć. Dlatego podzielę się z Wami swoimi ulubionymi filmami, do których lubię wracać, gdy złapię jesiennego doła.

 

1.     Czekolada, reż. Lasse Hallström

W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć filmu, który opowiada o najlepszej recepcie na wszystko – czekoladzie. Bohaterka grana przez Juliette Binoche przeprowadza się do ponurego francuskiego miasteczka, w którym otwiera cukiernię. Wbrew oburzeniu mieszkańców sprzedaje w czasie postu czekoladowe cuda, po których smakosze niemal jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki stają się otwartymi, pozytywnymi ludźmi. Nie wszystkim takie rozwiązanie jest w smak, dlatego uroczą Vianne spotka wiele przykrości i rozczarowań. Mimo to swoją filozofią życia zarazi niejedną osobę. Mój prywatny morał płynący z tej filmowej opowieści – nigdy nie ufaj ludziom, którzy nie wielbią czekolady.

 

2.     Dom nad jeziorem, reż. Alejandro Agresti

Jesień jest najlepszą porą na oglądanie melodramatów, bo gdy nie chce nam się nawet wstawać z łóżka, pokrzepiające jest oglądanie miłosnych mąk bohaterów. Z racji, że Sandra Bullock niegdyś była królową nieszczęśliwie zakochanych kobiet, na filmowym ekranie wraz ze swoim byłym partnerem Keanu Reevesem pięknie potrafi oddać trudy miłości. W „Domu nad jeziorem” mamy do czynienia z parą, która nie może być ze sobą ze względu na istnienie się w różnych momentach czasoprzestrzeni, połączy ich zaś skrzynka pocztowa przy szklanym domku nad jeziorem. Niespełniona miłość plus komunikacja w formie listów równa się fantastycznie wyśniony romans.

 

3.     Dziennik Bridget Jones, reż. Sharon Maguire

Czy znacie kogokolwiek komu na widok niezdarnej, pulchnej Angielki marzącej o wielkiej miłości nie pojawia się uśmiech na twarzy? Uwielbiana przez miliony Bridget Jones stała się symbolem kobiet trzydziestoletnich, w życiu których wyśniona wizja cudownego męża i gromadki dzieci w połączeniu z sukcesem zawodowym z każdym rokiem wydaje się coraz mniej realna. Jednakże tytułowa bohaterka nie traci optymizmu i z nawet najbardziej żenującej sytuacji wychodzi obronną ręką. Dlatego każdą część przygód Bridget Jones warto zobaczyć w momencie załamania, aby się rozchmurzyć i tak jak główna bohaterka zmotywować się do kolejnych działań.

 

4.     Marley i ja, reż. David Frankel

Dla fanów czworonożnych przyjaciół „Marley i ja” to pozycja obowiązkowa! Film opowiada o małym, słodkim labradorze, który trafia do młodego małżeństwa chcącego przekonać się czy w przyszłości poradzą sobie z własnym potomstwem. Okazuje się, że Marley jest strasznym urwisem i wywraca dotąd spokojne życie Jenny (Jenifer Aniston) i Johna (Owen Wilson) do góry nogami. W tej ciepłej komedyjce ukazany jest bezmiar rodzącego się przywiązania między psem a jego właścicielami, choć trzeba przyznać, że w tym wypadku droga ku pięknej miłości jest bardzo wyboista.

 

5.     Sekretne życie Waltera Mitty, reż. Ben Stiller

 

Kiedy tkwimy zamknięci w czterech ścianach tak jak tytułowy Walter w swoim pracowniczym magazynie, możemy jedynie oddać się marzeniom o przygodach w pięknych okolicznościach przyrody. Dla Mitty’ego piękne obrazy z oglądanych przez niego zdjęć mają szansę stać się rzeczywistością. Bohater wyrusza w podróż do Islandii w poszukiwaniu autora zdjęć do najnowszego numeru magazynu, dla którego pracuje. Czy prowadząc nudne, stateczne życie w wielkim mieście Walter odnajdzie się w nieprzewidywalnym świecie przygód? Fascynujący film o poszukiwaniu wiary we własne możliwości.

 

6.     Frances Ha, reż. Noah Baumbach

Dla widzów, którzy lubią podczas doła zanurzać się życiowych rozkminach świetnym towarzystwem okaże się na pewno szukająca sensu w swoim życiu Frances Ha grana przez Gretę Garwig nazywaną Woodym Allenem w spódnicy. Dwudziestosiedmiolatka uczy dzieci tańca i marzy o zostaniu słynną choreografką. Żyje z dnia na co dzień, snując coraz to genialniejsze wizji przyszłości, choć tak naprawdę w żaden sposób nie zbliża się do realizacji swoich marzeń. W kontrze do Frances znajduje się jej przyjaciółka Sophie, która posiadając już stateczną pracę i narzeczonego, zaczyna wątpić w słuszność swoich wyborów. Dla ludzi, którzy często miewają wątpliwości co do tego co z sobą począć, „Frances Ha” może okazać się receptą na problemy i niezłym motywacyjnym kopem.

 

7.     Mamma Mia!, reż. Phyllida Lloyd

Musicale to idealne pozycje w repertuarze kina rozrywkowego. W połączeniu z piosenkami Abby i główną rolą Meryl Streep „Mamma Mia!” to produkcja skazana na sukces. A co najlepsze, film ten łączy pokolenia, bo opowiada zarówno o wyborach dwudziestolatków, jak i ich rodziców. W dodatku cała akcja rozgrywa się na greckiej, słonecznej wyspie, a w takim miejscu nie brak ludzi pełnych optymizmu i chęci do zabawy. „Mamma Mia!” powinna być obowiązkowym punktem na drodze do poprawy humoru.

 

8.     Co robimy w ukryciu, reż. Jemaine Clement, Taika Waititi

Powiedziałabym, że to kino dla koneserów absurdalnego humoru. „Co robimy w ukryciu” to mockument, czyli film stylizowany na dokument, jednak przepełniony satyrą i parodią. Tematem prześmiewczej fabuły jest życie czwórki wampirów: Viago, Deacona, Vladislawa i Petyra, którzy przed kamerą dzielą się bolączkami swojego życia codziennego. Jeśli nie potrafią was rozchmurzyć śliczne widoki i szczęśliwie zakochani bohaterowie, ten film może się okazać propozycją idealną dla was.

 

9.     Przed wschodem słońca/Przed zachodem słońca/ Przed północą, reż. Richard Linklater

Filmów o rodzącym się uczuciu między dwójką młodych ludzi są zapewne miliony. Nikt jednak nie uwiarygodnił love story bardziej niż Richard Linklater w swojej (jak na razie) trylogii. W pierwszym filmie „Przed wschodem słońca” podróżujący przez Europę Jesse (Ethan Hawke) i Celine (Julie Delpy) poznają się w pociągu i spontanicznie podejmują decyzję o zatrzymaniu się na jeden dzień w Wiedniu. Po romantycznej nocy obiecują sobie spotkać się w tym samym miejscu za rok. Do spotkania jednak nie dochodzi, aż do momentu kiedy w „Przed zachodem słońca” rozgrywających się w dziesięć lat później, Jesse opisuje ich historię w książce, podczas paryskiej premiery której na spotkaniu autorskim pojawia się Celine. Rozpoczyna się kolejny przegadany spacer, który tym razem wywraca ich życia do góry nogami. W „Przed północą” bohaterowie już jako małżeństwo po czterdziestce borykają się z trudnościami życia codziennego. Trylogia Linklatera to dawka solidnego optymizmu i mądrości życiowej.

 

10.  Fortepian, reż. Jane Campion

Na sam koniec pozostawiłam moją ulubioną pozycję z listy. Nie zawsze, aby móc się wyrwać z letargu, trzeba zobaczyć film pełen pozytywnych emocji. W moim wypadku jest wręcz przeciwnie, dla mnie lekiem na ponury nastrój jest szary i deszczowy „Fortepian”. Akcja filmu rozgrywa się w XIX wieku, kiedy to zamążpójście dla finansowego zysku wciąż było bardzo popularnym rozwiązaniem. W takiej sytuacji została postawiona niema Angielka Ada (Holly Hunter), która zostaje zmuszona do przeprowadzki do Nowej Zelandii. Przemierza z córką (genialna, oscarowa rola Anny Paquin) i ukochanym fortepianem, jedynym narzędziem pozwalającym jej wyrazić swoje emocje, tysiące kilometrów. Z dala od rodzinnego domu, pośród przytłaczających lasów deszczowych, Ada nawiązuje więź porozumienia z nieokrzesanym sąsiadem Georgem Beinesem (Harvey Kitel), którego uczy gry na fortepianie. Ten nostalgiczny melodramat to doskonały balsam dla każdej zranionej duszy.