„Podziemny krąg”. Kino uczy, że lepszy podziemny niż kamienny…

Jakiś czas temu recenzowałem dla Was Ciekawy przypadek Benjamina Buttona", stwierdzając, że z pewnością nie jest to największe osiągnięcie Davida Finchera. Tym razem mam przyjemność sięgnąć po starszy film tego samego reżysera – odważniejszy, bardzo brutalny i prowokujący „Podziemny krąg”, który pod pretekstem niekontrolowanej przemocy ogarniającej bohaterów zadaje kilka niewygodnych pytań dotyczących tego, co tak właściwie zapewnia satysfakcję i spełnienie w cywilizowanym świecie, w którym niczego nie powinno nam brakować.

 

Bezimienny Narrator (Edward Norton), pracownik olbrzymiej agencji, cierpi na bezsenność. Ukojenie przynosi mu uczęszczanie na spotkania różnych grup wsparcia, od których się uzależnia i gdzie zaczyna podawać się za kogoś innego. Sytuację zmienia dopiero poznanie Marli (Helena Bonham Carter), również okłamującej pozostałych uczestników terapii. Poznany w międzyczasie sprzedawca mydła Tyler Durden (Brad Pitt) wdaje się w nim w bójkę, którą szybko zaczyna obserwować wielu mężczyzn. To zdarzenie zapoczątkowuje cykliczne spotkania w barowej piwnicy, gdzie mężczyźni w sekrecie przed resztą świata biorą udział w walkach…

 

Produkcja bazuje na kontraście pomiędzy dwoma głównymi bohaterami. Oficjalnie nie poznajemy imienia naszego narratora (choć w pewnych miejscach sugerowane jest imię Jack), który staje się typowym everymanem, co dodatkowo podkreśla jego pozycja zawodowa. Sfrustrowany i rozczarowany mężczyzna jest jednym z wielu trybików korporacyjnej machiny, która eksploatuje go fizycznie i wyniszcza psychicznie. Dopiero możliwość przekłucia wszystkich negatywnych emocji w trakcie obijania twarzy przeciwników daje mu szansę na poczucie czegoś w rodzaju szczęścia. Tyler to ktoś zupełnie inny – charyzmatyczny, pewny siebie, sam ustala reguły i podporządkowuje innych wokół siebie. Łącząca ich dwuznaczna relacja, celowo wywołująca w widzach poczucie dyskomfortu, balansuje cały czas na granicy nietypowej przyjaźni i otwartej niechęci, co dodatkowo komplikuje znajomość Tylera i Marli.

 

Podziemny krąg" to bardzo wystylizowany film, z przemyślanymi ujęciami (jak choćby pierwsze pojawienie się w Marli w obłoku papierosowego dymu) i dobrze nakreślonymi, choć tajemniczymi postaciami. Spośród licznych bójek, które mają miejsce w filmie, najbardziej widowiskowa jest ta, w którą Narrator wdaje się w miejscu pracy – sprawdźcie koniecznie z kim! Często niewidoczne na pierwszy rzut oka, ale zarejestrowane w naszej podświadomości pojedyncze kadry nie pasują do akurat prezentowanych na ekranie wydarzeń, ale zwykle sygnalizują, co stanie się dalej. Prześledzenie tego filmu klatka po klatce może przynieść zaskakujące rezultaty!

 

Po premierze opinie krytyki były skrajnie różne i dopiero wydanie DVD zapewniło produkcji miano kultowej. To nie jest film, który spodoba się każdemu, ale polecam podjęcie ryzyka. Wyżyny wielkiego talentu Davida Finchera i prawdopodobnie jego największe osiągnięcie.

 

Autor: Jakub Neumann

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz