„Telefon” – lekcja moralności

Telefon” w reżyserii Joela Schumachera to nie tylko oryginalny thriller. Amerykański reżyser prezentuje film kryjący w sobie ważne kwestie natury moralnej. Wyraźnie zauważalny jest sposób w jaki twórca filmu ukazuje międzyludzkie zależności. Widziany na ekranie obraz psychopaty moralizatora z jednej strony przeraża, z drugiej zaś zmusza do głębszych refleksji na temat właściwej hierarchii wartości. Warto się zastanowić co jest przyczyną tego moralizującego szantażu? Jak widać tłumiony przez lata gniew psychopaty dręczonego ciągłym poczuciem niedocenienia i lekceważenia, znajduje ujście…

 

Pewny siebie, arogancki i obłudny spec od reklamy Stu Shepard (Colin Farrell), który swoją karierę buduje na oszustwach i intrygach, codziennie o tej samej porze wydzwania do młodej kelnerki, którą zwodzi przekonywaniem jej o załatwieniu jej kariery aktorki. Ten jednak za swój cel obiera przespanie się z dziewczyną. Aby nie wzbudzać podejrzeń żony, która może przejrzeć jego bilingi w komórce, kontaktuje się zawsze z budki telefonicznej. Całe życie egoistycznego biznesmena zmienia się gdy pewnego razu po telefonicznej rozmowie z dziewczyną, po odwieszeniu w budce słuchawki, dzwoni do niego tajemniczy mężczyzna będący obserwującym go snajperem. Grozi Stu, że jeśli ten odłoży słuchawkę to zostanie zastrzelony. Żąda od niego publicznego wyznania grzechów.

 

Życie tego przemądrzałego, egoistycznego biznesmena, od momentu odebrania tajemniczego telefonu, diametralnie ulega zmianie. Zostaje sprowokowany do przeprowadzenia wewnętrznego rachunku sumienia. Masa ludzi na ulicy dowiaduje się, że swoją karierę zawdzięcza kłamstwom, dowartościowuje się poprzez noszenie drogich włoskich rzeczy, jest interesowny, lekceważy ludzi, którzy nie są mu potrzebni, okłamuje przyjaciół, stale udaje, nie jest autentyczny. Nie wyznaje prawdziwych wartości takich jak szacunek bliźniego czy też szczerość. Prasa sprzedaje jego kłamstwa tysiącom ludzi. Wymierzoną dla Stu karą za egoizm oraz budowanie swojej kariery na cierpieniu innych, staje się moralizatorski szantaż. Na ekranie widzimy jak dotychczas podły, arogancki i zarozumiały spec od reklamy w chwili wyznawania wszystkich swoich przewinień rozkleja się i płacze.

 

„Telefon” Joela Schumachera zadziwia dość oryginalną koncepcją. Całe założenie filmu opiera się na relacji stworzonej przez rozmowę telefoniczną. Akcja rozgrywa się jedynie wokół budki telefonicznej, która dla Stu staje się miejscem publicznego wyznania wszystkich swoich przewinień. Uwięzienie go tam przez snajpera, staje się formą ukarania go za obłudę i kłamstwo. Niezwykle udana zdaje się być strategia opracowana przez szantażującego go i grającego na jego emocjach moralizatora. Ma on przewagę nad Stu jak i nad policją. Pragnie zadośćuczynienia i sprawiedliwości. Prowokuje Stu do duchowej przemiany i refleksji nad własnym życiem.

 

Film mimo, iż nie zachwyca widza efektami specjalnymi, pod względem fabularnym jest naprawdę ciekawy i oryginalny. Trzyma w nieustannym napięciu i niepewności. Fakt, iż akcja rozgrywa się w jednym miejscu, powoduje, że film ten tym bardziej zasługuje na uznanie. Jest on dynamiczny i sprawnie zrealizowany.

 

Równie zaskakujący jest sposób przedstawienia pewnych akcji w filmie oraz sama gra na domysłach widza. Widz po części przypuszcza, że motyw z początku filmu, w którym widzimy jak w arogancki sposób Stu traktuje dostawcę pizzy, ma olbrzymi wpływ na dalszy przebieg fabuły i tak samo na zakończenie filmu. Jednak incydent z lekceważącym potraktowaniem dostawcy pizzy, który został wzięty za tego właśnie moralizującego szantażystę, nie jest motorem dalszych zdarzeń widzianych na ekranie lecz tylko po części wpływa na dalszy przebieg akcji. Bowiem z samego zakończenia filmu dowiadujemy się, że szantażystą jest inny mężczyzna, który w dalszym ciągu pozostaje na wolności. Tym samym widz zdaje sobie sprawę, że cała ta lekcja moralności nie poszła na marne. 

 

Autor: Tamara Panieczko

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz