„2001: Odyseja kosmiczna” – monolit

Ciemność. Niepokojąca, mroczna muzyka drąży nasz słuch przez trzy minuty, po których dopiero możemy ujrzeć logo MGM oraz początek czegoś, co później zostało nazwane jedną z najlepszych scen w historii kinematografii. Takorzecze Zaratustra Richarda Straussa rozbrzmiewa w całej swej okazałości, ukazując idealny układ ciał niebieskich – Księżyca, Ziemi oraz Słońca. Natomiast wraz z zakończeniem utworu, z wielkimi fanfarami na ekranie pojawia się tytuł – 2001: Odyseja kosmiczna pojawiła się na ekranach kin już w 1968 roku, od tego czasu pojawia się na większości list najlepszych filmów wszech czasów, często na pierwszej pozycji.

 

O Stanley'u Kubricku mówi się, że jakiegokolwiek gatunku się nie tknął to stworzył klasyk zmieniający pogląd na kino - czy był to film wojenny („Ścieżki chwały”), historyczny („Spartakus”), satyryczny („Dr. Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę”), czy horror („Lśnienie”). Każdy jeden zapisał się w historii swoją wnikliwością, celnością i jakością. Fanów Kubricka na świecie jest cała masa i każdy z jego filmów wynoszą na piedestał. Aczkolwiek jeden tytuł wyróżnia się najbardziej w jego filmografii… Obraz o niecodziennej strukturze, łamiącej wszelkie zasady liniowej fabuły, ze zdjęciami i efektami specjalnymi, które zostały pobite dopiero blisko dekadę później przez „Gwiezdne wojny” George'a Lucasa. Mówię tutaj o opus magnum kina science-fiction – „2001: Odysei kosmicznej”.

 

Wielu filmom przypisuje się łatkę "trudnego w odbiorze" lub mówi się o jego skomplikowanej konstrukcji i wielu interpretacjach. Kiedy zbliżymy się bardziej i skupimy na tym, co widzimy w "Odysei", nie możemy powiedzieć, że wiemy jaki jest przebieg fabuły i do czego ona doprowadzi. Rozwiązania nie jest w stanie przewidzieć nawet najwybitniejszy z jasnowidzów, a jest ono mgliste, tajemnicze i mocno zmuszające do myślenia. W dniu premiery film otrzymał mieszane recenzje ze względu na swoją osobliwą naturę. Kubrick wiele scen pozostawił domysłowi, a na tamtejsze standardy kina nie było to tym, czego oczekiwali widzowie. Całe szczęście krytycy i widzowie oprzytomnieli i w parę lat po premierze mówiono o filmie, jak o czymś wzniosłym, z polotem i finezją oraz motywami tak głębokimi, jak korzenie drzew na naszej drogiej Ziemi.

 

Główną postacią w filmie jest dr David Bowman (Keir Dullea), który wraz z innym astronautą, dr. Frankiem Poole'em (Gary Lockwood), podróżują w kierunku Jowisza. Ciekawostką jest fakt, że komputerem pokładowym statku jest sztuczna inteligencja HAL-9000, natomiast inni trzej członkowie załogi zostali poddani hibernacji – jak na te lata pomysł niesamowicie przyszłościowy! Film Kubricka stawia mnóstwo ważnych pytań, niektóre dotyczące kondycji ludzkiej cywilizacji: co osiągnęliśmy, co jesteśmy w stanie osiągnąć oraz problemów z tym związanych. Jednym z głównych pytań jest to, dotyczące sztucznej inteligencji i natury jej działań. Kubrick wyszedł poza typowe myślenie ludzi z tamtych czasów, potrafił przewidzieć niektóre sytuacje z zegarmistrzowską precyzją i ułożyć to wszystko w całość dla widowni z 1968 roku. Jeżeli chodzi o przewidywanie, to za dowód powinna wystarczyć scena, w której dr Heywood Floyd (William Sylvester) wkłada kartę do automatu i przeprowadza wideo-rozmowę ze swoją córką – czyż nie znamy tego patentu w dniu dzisiejszym, nie przypomina to naszego Skype'a?

 

Wiele można powiedzieć o innowacyjności "2001: Odysei kosmicznej", wiele rzeczy można przypisać geniuszowi Kubricka i w żadnym wypadku nie można obu tego odmówić. Film słynie również ze swojego pierwszego aktu z trzech. Mowa tutaj o przekazaniu małpom inteligencji, naszym człeko-kształtnym przodkom. Tak, dobrze przeczytaliście, film zaczyna się od małp i nie jest to "Planeta małp" (również z 1968 roku). Kiedy pomyśli się trochę głębiej nad tym, co film sobą reprezentuje to dostrzeżemy, że "Odyseja" jest filmem o ludzkiej inteligencji, o podróży, jaką my ludzie przebyliśmy i przebędziemy w celu poznania i zrozumienia Wszechświata. Nasza podróż zakończy się w sposób, tak jak powiedziałem, nieprzewidywalny dla jasnowidzów, jako istoty będące czymś więcej, niż człowiekiem, a nawet samą Ziemią. Bliżej nam będzie do natury boskiej, niż ludzkiej. W jaki sposób posiądziemy taką inteligencję? W tym przypadku, jak i wielu w filmie, Kubrick wraz z Arthurem C. Clarke'iem  (autorem książki, na podstawie której powstał film) teoryzują i fantazjują. Stanie się to za sprawą nieziemskiego monolitu – idealnej, prostokątnej bryły nieznanego pochodzenia, czarnej niczym filmowy wstęp i niepokojącej, jak muzyka mu towarzysząca. Monolit był obecny w trakcie przekazania naszym przodkom inteligencji oraz był wtedy, gdy dr Heywood wraz z drużyną odnaleźli go na Księżycu. Być może to jest jakaś obca istota, inna materia, siła, czy energia, która obdarzyła nas tym wspaniałym darem i dzięki niej mogliśmy wybudować piramidy, czy później statek Discovery wraz z komputerem HAL-9000.

 

Ta siła teoretyzacji pozwoliła Kubrickowi i "Odysei" zostać mistrzem i jego arcydziełem. Popularność tego dzieła wzrosła, kiedy rok później, w 1969, misja Apollo 11 powiodła się i Neil Armstrong postawił swoją stopę na Księżycu, więcząc to dokonanie słowami: "to mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości". Jednakże, zanim do tego doszło, film odebrał statuetkę tylko za najlepsze efekty specjalne na oscarowej gali. Dopiero później doceniono produkcję w większym stopniu i stała się ona pozycją obowiązkową każdego widza, który nazywa siebie kinomanem. Nie mogę odnieść wrażenia, że "Interstellar" Christophera Nolana niesie ze sobą jakieś podobieństwa, względem filmu Kubricka, ale sam reżyser przyznał, że inspirował się dziełem Amerykanina, o czym pisałem w swojej recenzji. "2001: Odyseja kosmiczna" stała się jednakże dziełem nie do podrobienia, którego wpływy widoczne są nawet pół wieku później, a dziejszy twórcy korzystają z niego jako źródła inspiracji. To monolit kina science-fiction i nie da się temu zaprzeczyć.

 

Autor: Maciej Cichosz

_______________________________________________________________________________________________________________________

 

____________________________________________________________________________________

 

ŹRÓDŁO:

materiały prasowe dystrybutora