,,Alicja po drugiej stronie lustra” - niemożliwe nie istnieje

,,Alicja po drugiej stronie lustra” - niemożliwe nie istnieje

Czas szybko ucieka. Upłynęło 6 pełnych lat! Tyle czasu udało nam się przetrwać  od ostatniej kinowej wersji zainspirowanej powieścią Lewisa Carolla ,,Alicja w Krainie Czarów”. Jak poradziliśmy sobie bez porządnej kinowej dawki dobrej  animacji w  popularnych kinach? Mieliśmy na przykład świetną ,,Czarownicę” z Angeliną Jolie i absolutny hit w dziecięcych sercach - ,,Krainę Lodu”.

Alicja to jednak Alicja, pewna wartość sama w sobie. W drugiej części baśniowych przygód na wielkim ekranie poznajemy już dojrzałą Alicję, która odważnie przemierza świat jako kapitan (lub kapitanka) statku. Niestety odrzucony niegdyś kochanek dziewczyny, krzyżuje jej plany i odbiera to bez czego życie przestaje być kolorowe i cenne – jej pasję.

Załamana Alicja znajduje swoje nowe misje i starych przyjaciół w dobrze znanej i zawsze zaskakującej krainie czarów. W nowej wersji filmowej ,,Po drugiej stronie lustra” owa kraina jest nieco inna. Choć znów spotykamy przeuroczego, pozytywnie szalonego Kapelusznika (bezbłędny Johnny Depp), pojawia się rozkoszny kociak i sfiksowany królik, to jednak coś w samej kreacji świata jest inne niż w części pierwszej.

Film pozwala nam i Alicji przenieść się w inny wymiar, popodróżować w czasie, zajrzeć w świat marzeń sennych, w oniryczne światy, które nie są mniej ważne niż twardy realizm dnia.

Zapewne ma to związek ze zmianą reżyseria. Pierwszą część przygotowywał dla nas 6 lat temu Tim Burton, kinematograficzny uwodziciel, którego świat wprowadzał nas mocno w głębokie fantazje, ale był także w pewien sposób nieprzewidywalny, dobrą odrobinę niepokojący, przyprawiony groteską. W drugiej części pojawia się znów ,,zła” królowa, Pan Czas nie jest też najmilszy, ale stylistyka Jamesa Bobina jest wyczuwalnie inna. Nie gorsza, inna.

Film pozwala nam i Alicji przenieść się w inny wymiar, popodróżować w czasie, zajrzeć w świat marzeń sennych, w oniryczne światy, które nie są mniej ważne niż twardy realizm dnia. Alicja po drugiej stronie lustra szuka ważnych odpowiedzi, które przydadzą jej się w świecie ,,rzeczywistym”. Tak jak to jest z naszymi codziennymi marzeniami sennymi, które nie są tak bezsensowne jak czasem może to się nam wydawać.

,,Po drugiej stronie lustra” to pozycja kinowa, która przypomina i małemu widzowi, i temu większemu o wartości marzeń, fantazjowania, o sensowności wyobrażanych światów. Bardzo symbolicznie, zabawnie, trochę wzruszająco. Fajnie pójść na film, jeszcze lepiej połączyć to z powrotem do książkowego oryginału.