„Cake” – bez znieczulenia...

Główna bohaterka filmu „Cake” dotyka wszelkich granic bólu. Od bólu fizycznego, z którym musi żyć na co dzień, zażywając ogromne ilości środków przeciwbólowych, po ból psychiczny, który związany jest ze zdarzeniami z przeszłości. Po obejrzeniu filmu nasuwa się pytanie – jak to się stało, że Jennifer Aniston nie dostała za główną rolę nominacji do Oscara?

 

Według teorii psychologów istnieje kilka etapów jakie musi przejść osoba, która doświadczyła w swoim życiu jakiejś osobistej tragedii. Claire Simmons (Jennifer Aniston) jest jedną z takich osób i poznajemy ją w momencie, kiedy znajduje się już na którymś z kolei etapie. Przeszła już przez rozpacz i gniew. Podchodzi do świata bez większych emocji, nie angażuje się w kontakty towarzyskie, nie uśmiecha się, nie płacze i jak sama twierdzi – nie ma marzeń. Clarie zmaga się dodatkowo z chronicznym bólem. Na początku widz nie do końca wie co jest przyczyną tego bólu. Daniel Barnz (reżyser) przez cały film daje wskazówki dotyczące tego, co mogło się stać głównej bohaterce. Nie ma retrospekcji ani dokładnych opisów tego, przez co przeszła. Jedynie przebłyski, urywki niewyraźnych scen. Samotna, bogata kobieta, z bliznami na twarzy, w dużym pustym domu, z kartonami zabawek po dziecku, z niewyjaśnionych przyczyn jeździ w samochodzie leżąco na fotelu pasażera. Resztę możemy sobie jedynie dopowiedzieć. Reżyser za pomocą kolejnych scen powoli odsłania karty. Dostajemy kawałki układanki, które zaczynają układać się w spójną całość. W międzyczasie widzimy jak Clarie przechodzi przemianę i rozpoczyna kolejny etap. Układa włosy, zaczyna angażować się w swoją rehabilitację, podejmuje walkę. Istotną postacią, która towarzyszy jej przemianie jest Nina (Anna Kendrick) – młoda kobieta, która brała udział w spotkaniach grupy terapeutycznej - w których z kolei z niechęcia uczestniczyła Clarie. Nina popełnia samobójstwo, jednak później ukazuje się głównej bohaterce, która ma halucynacje z powodu przedawkowania leków. Clarie zaprzyjaźnia się również z mężem Niny, Royem (Sam Worthington) i nawiązują bardzo osobliwą relację. Roy cierpi na depresję z powodu utraty żony. Oboje zaczynają się wspierać. Nie jest to jednak relacja przewidywalna jaka mogłaby zaistnieć między kobietą a mężczyzną. Tak jak i cały film nie jest przewidywalny.

 

Cake” to obraz o bólu, w każdym znaczeniu tego słowa. Od bólu psychicznego jaki towarzyszy po utracie bliskiej osoby, aż po ogromny ból fizyczny, który paraliżuje całe ciało i zmusza do zażywania bardzo dużych ilości leków. Jest to również film o przemianie i nadziei. Clarie powoli, małymi krokami wychodzi do ludzi.

 

Jennifer Aniston, znana głównie z luźnego kina komediowego, zaskakuje swoją nową odsłoną i udowadnia, że nie jest jedynie dobrą aktorką komediową – tym razem zagrała kobietę zrezygnowaną, bez jakichkolwiek emocji. Znając upodobania Akademii Filmowej, zadziwia mnie brak nominacji do Oscara za główną rolę żeńską dla Jennifer. Aktorzy, którzy odgrywają role bohaterów chorych i cierpiących (m.in. – Julianne Moore za „Motyla Still Alice” czy Eddie Redmayne za główną rolę w „Teorii wszystkiego”) zgarniają przecież statuetki sprzed nosów konkurencji.

 

Autor: Marta Biegańska

Forum:

Data: 2015-04-24

Dodał: KM

Temat: 5/5

genialna rola

Wstaw nowy komentarz