Wasze recenzje: „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" krwawą laurką polskiej tożsamości narodowej

Jedna z największych i najbardziej oczekiwanych polskich produkcji od czasu filmu Popiełuszko. Wolność jest w nas". W przejmującym obrazie, porównywanym do nagrodzonej Złotym Niedźwiedziem Krwawej niedzieli" Paula Greengrassa, Antoni Krauze przypomina jedną z najmroczniejszych kart z historii PRL-u.

 

Rekonstrukcję dramatycznych wydarzeń w Gdyni, zakończonych brutalną pacyfikacją manifestantów przez oddziały wojska i milicji w 1970 roku, wyróżniają nie tylko rozmach inscenizacyjny i trzymająca w napięciu akcja. Warto również zwrócić uwagę na wybitne kreacje Piotra Fronczewskiego jako Zenona Kliszki oraz Wojciecha Pszoniaka jako Władysława Gomułki, a także wzruszające role debiutującej na ekranie Marty Honzatko i znanego z „U Pana Boga za miedzą" Michała Kowalskiego. Muzykę do filmu skomponował Michał Lorenc („Śluby panieńskie"). „Balladę o Janku Wiśniewskim" - porywający motyw przewodni do „Czarnego czwartku" - zaśpiewał Kazik Staszewski. Sama fabuła opiera się na losach rodziny gdyńskiego stoczniowca Brunona Drywy (jedna z pierwszych ofiar - zginął od strzału w plecy 17 XII) - główną bohaterką jest jego żona, Stefania Drywa (grana przez Martę Honzatko), oraz trójka osieroconych dzieci.

 

Byłam nastolatką, kiedy miały miejsce przedstawione w filmie wydarzenia. Można powiedzieć, że w jakimś stopniu uczestniczyłam w czymś, co dziś jest już historią. Pamiętam relacje ludzi dojeżdżających do pracy w Trójmieście, którzy opowiadali zatrważające historie. A media milczały albo kłamały, posłuszne niemal religijnemu kultowi PZPR. Trudno było wierzyć, w to, co rzeczywiście było prawdą. Po obejrzeniu filmu okazuje się, że jeszcze do dziś tak mało wiem na temat tamtych dni, przede wszystkim o skali działania wojska i milicji.

 

Film wywarł na mnie ogromne wrażenie, jak zresztą na większości widzów w kinie. Po skończonym seansie ludzie dłuższą chwilę siedzieli na swoich miejscach, a potem w milczeniu opuszczali swoje miejsca. W fabułę wpleciono archiwalne materiały dokumentalne, które potęgują dramaturgię i potwierdzają autentyczność przedstawionych wydarzeń. Uważam, że ten film obowiązkowo powinien obejrzeć każdy Polak. Film jest doskonałą lekcją naszej historii i daje wiele do myślenia. Moim zdaniem świetnie oddaje atmosferę tamtych czasów. Szczerze polecam ten film.

 

Autor: Barbara M. Plutowska

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz