Czarny Kot - „Czerwony pająk"

Ten tekst jest o tym, że „Czerwony pająk" to kawał dobrego, polskiego kina. Niestety ten tekst jest również o tym, że film opowiada historię Kajetana P. choć powstał na długo przed tragicznym zdarzeniem na Warszawskim Żoliborzu. Zapraszam.

 

Karol Kot, który zainspirował Marcina Koszałkę do Czerwonego pająka", po raz pierwszy zabił w wieku 18 lat. Fascynowała go śmierć. Lubił ją. W latach 60. wywołał falę psychozy, ponieważ lubował się w morderstwach małych dzieci i schorowanych starszych kobiet. Media przypięły mu chwytliwy pseudonim Wampira z Krakowa. Jak zeznał: zasmakował w ciepłej krwi. To nie pierwszy wampir. Historia zna również wampira z Zagłębia, a z nieco bardziej aktualnych morderców - wampira z Bytowa. Jednak na kartach historii zapisał się jeszcze jeden wampir. Wampir z Katowic, potocznie znany jako Czerwony Pająk.

 

To druga persona, której życiorys został wykorzystany w filmie. Lucjana Staniaka, określano mianem polskiego Kuby Rozpruwacza. Grasował w małopolsce w podobnych latach, co Kot. Morderca, poza wymyślnymi zbrodniami których opis celowo pomijam, znany był również z esetetyki – o ile o takiej można w ogóle mówić w tej branży". W miejscach zbrodni pozostawiał listy pisane cienkim, czerwonym atramentem, które miały budować sieć tropów odnośnie kolejnych zabójstw planowanych przez mordercę.

 

Reżyser łączy historie obojga morderców, tworząc wersję fabularną wydarzeń z lat 60.

 

Czerwień

 

Koszałka zabiera więc widza do mrocznego, szarego Krakowa. Główny bohater, Karol Kremer, przypadkiem staje się świadkiem morderstwa. Nie czuje odrazy ani strachu, raczej kiełkującą ciekawość. Kierując się impulsem, zaczyna śledzić sprawcę, którym okazuje się weterynarz.

 

Od pierwszych kadrów Koszałka serwuje nam atmosferę intymności, daje znać, że historia rozegra się na linii chłopak - morderca. Jednak przez cały film towarzyszyć mężczyznom będzie jeszcze jedna postać: reżyser. Nie ma w historii miejsca nawet na ofiary, bo to tylko skutki spełniania pasji. Widzimy Karola, który chce popełnić zbrodnię, weterynarza-psychopatycznego zabójcę który od lat daje upust swojej chorej wyobraźni i filmowca, który przygląda się relacji mężczyzn, ale nie ocenia. Siedzi w głębokim fotelu i obserwuje – dlatego można mieć wrażenie, że reżyser produkuje kolejny film dokumentalny, w której to z resztą formie się specjalizuje.

 

Celem filmu nie jest zatem budowanie historii zmierzającej do bestialskich zabójstw, lecz problematyka umysłu mordercy. Doskonale stan psychiczny sprawców obrazuje dosłownie każdy drobiazg produkcji. Tu dominuje cisza, bardzo umiejętnie wymodelowana i wykorzystana. To właśnie ta cisza i sprowadzenie dialogów do niezbędnego minimum w połączeniu z mistrzowskim dźwiękiem i zdjęciami sprawiają, że "Czerwony pająk" jest tak emocjonalną sztuką.

 

Czerń

 

Historia naszego kraju obfituje w wielu psychopatycznych morderców. Kultura lubi takie persony; zabójstwo i problematyka złożoności umysłu mordercy to w końcu motyw powszechnie znany w filmie – do klasyki kina przeszły tytuły takie jak Milczenie owiec" czy Lśnienie". Kilka lat temu wielki sukces odniósł serial telewizyjny Dexter", który dogłębnie przedstawia osobowość psychopatycznego mordercy. Mordercy, któremu widz kibicuje i którego w pewnym momencie zaczyna rozumieć i usprawiedliwiać. W Stanach Zjednoczonych na kanwie tej produkcji pojawił się proceder zabójstwa w imię zasad" w stylu głównego bohatera, Dextera Morgana (więcej o serialu w tekście Marty Biegańskiej : https://www.filmowo.com.pl/products/dexter-w-krzywym-zwierciadle-sprawiedliwosci/).

 

Historie tego typu często inspirują się rzeczywistymi wydarzeniami. Dlatego oglądając Czerwonego pająka" mimowolnie nasuwa się wstrząsająca zbrodnia dokonana przez Kajetana P. Sympatyczny bibliotekarz albo świetnie zapowiadający się młody sportowiec może każdego dnia wcielać się w rolę normalnego człowieka tylko po to, by ukryć swoje drugie ja. Dlaczego morduje? Może chce pokonać swoje słabości. A może poprostu sprawia mu to przyjemność. Sposób kreacji głównego bohatera w Czerwonym pająku" bardzo emocjonalnie oddziałuje na widza. Wiemy, że Kremer jest zły do szpiku kości. Ale jest taki młody. Taki zwyczajny. Dlatego, widząc Karola K., równie dobrze możemy patrzeć na niego jak na Kajetana P.

 

Biel czy czerń

 

Film nie został najcieplej przyjęty przez polskich widzów. Wielu zarzuca, że wbrew zapowiedziom nie jest thrillerem. Ponadto, że jest zupełnie nieatrakcyjny dla odbiorcy, bo reżyser alienuje się od widza. Zdaje się, że widzów rozdrażniła również atmosfera intymności i brak konsekwencji czasowej pomiędzy scenami.

 

Trzeba przyznać, że film nie jest typowym thrillerem; widz raczej nie doświadcza strachu. Eskalacji wydarzeń nie buduje ryk muzyki ani szybkie, mocne cięcia i gwałtowna praca kamery, a morderstwom nie towarzyszy rozlew krwi ani płacz ofiar. Dlatego osoby oczekujące głośnej, spektakularnej produkcji raczej się zawiodą. Z kolei dziury w scenariuszu to zamierzona metoda Koszałki - gaśnie kamera, ale historia toczy się dalej, więc pomiędzy poszczególnymi scenami rzeczywiście tworzą się dziury. Łatwo się pomylić i potraktować te elementy jako niedopracowanie. Reżyser zdaje się zostawiać połączenie historii nam, jego zadaniem jest bierna obserwacja.

 

Może się to podobać lub nie, ale trzeba oddać, że reżyser stworzył film w swoim, charakterystycznym stylu, w którym czuć wiele pasji i zaangażowania. A jak powiedział  Karol Kot w jednej z ostatnich rozmów przed wykonanym na nim wyrokiem kary śmierci: "Jak się coś robi dla przyjemności lub z namiętności, to według mojego pojmowania prawa nie jest to przestępstwo.".

 

Według mojego pojmowania filmu, Czerwony pająk" to również nie jest przestępstwo.

 

Autor: Justyna Jaranowska

 

Źródła: „Kto zabija człowieka" – Bogusław Sygit

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz