„Fusi”: Dwie samotności

Grubas, dziwak, maminsynek, outsider, samotnik, wieczny chłopiec, pośmiewisko, chodzący wstyd. Każdy, kto patrzy powierzchownie użyłby tych określeń, aby opisać bohatera nowego filmu Dagura Káriego. Islandzki reżyser zaprasza nas, abyśmy spojrzeli dalej i potowarzyszyli głównemu bohaterowi w najważniejszej podróży jego życia.

 

Tytułowy Fusi (Gunnar Jonsson), mimo iż ma czterdzieści lat, wciąż mieszka z matką i jej partnerem. W jego zachowaniu więcej jest z małego chłopca niż mężczyzny w średnim wieku. Nie grzeszy urodą, w dodatku zmaga się ze znaczną nadwagą. Pracuje na lotnisku jako bagażowy. W wolnym czasie słucha ciężkiej muzyki, majsterkuje i buduje makiety największych bitew z czasów II wojny światowej. Co piątek jada na mieście – zawsze to samo i w tej samej małej, chińskiej knajpce. Jego życie jest schematyczne, pozbawione kolorów. Koledzy z pracy wyśmiewają go i dokuczają mu ze względu na jego tuszę i to, że nigdy nie miał dziewczyny. Co prawda, od czasu do czasu odwiedza swojego jedynego kumpla, ale więcej znajomych nie ma. Chyba, że liczyć kilkuletnią sąsiadkę, która dostrzega w nim idealnego towarzysza do zabaw lalkami.

Fusi nie umie i chyba wcale nie ma ochoty przystosować się do rzeczywistości i dorosłego życia, ale jak każdy tęskni za bliskością. W dniu urodzin dostaje od chłopaka swojej matki karnet do szkoły tańca country. Po początkowym sprzeciwie, udaje się na zajęcia i poznaje tam sympatyczną Sjofn (Ilmur Kristjánsdóttir).

 

Żeby wyszło ładnie kontrastowo to Sfjon jest całkiem ładna, uśmiechnięta i otwarta, ale to tylko pozory, gdyż pod płaszczem „kocham cały świat” jest słaba, cierpiąca na depresję. Fusi pod swoją brzydotą i zamknięciem skrywa złote serce i wielką siłę charakteru. Wydawać by się mogło, że to on potrzebuje kogoś, kto go uratuje, zmieni jego szare życie. Tymczasem, niespodziewanie, okazuje się, że to kobieta potrzebuje pomocy, a Fusi dzięki temu, będzie musiał zmierzyć się z trudnościami  codziennych spraw i przejąć odpowiedzialność nie tylko za swoje życie, ale także za los Sfjon.

 

Fúsi to typ bohatera, któremu się przede wszystkim współczuje. Chociaż podejrzewam, że wielu z nas spotykając go na ulicy, odwróciłoby głowę z obrzydzeniem lub lękiem, albo śmiało się z niego pod nosem. Przemawiający do nas z ekranu od razu zyskuje sympatię, kibicujemy mu i wierzymy, że jego los się odmieni. Gdy do jego samochodu wpada słodka, roześmiana blondynka cieszymy się, że wreszcie mu się poszczęściło, choć na happy end nie ma co liczyć.

 

To przeuroczy film utrzymany w słodko-gorzkiej nastrojowości. Obraz ciepły, delikatny, wyważony, spokojny i niezwykle bliski życiu. Love story w najdelikatniejszym wydaniu. Obyczajowa opowieść o relacji między dwojgiem bardzo zagubionych, wrażliwych ludzi. O wszechobecnej samotności, depresji, zwodniczej powierzchowności i nieakceptacji inności. Kári dotyka spraw, które dotyczą każdego.

 

To dość prosta historia o tym, że pozory mogą mylić, a każda potwora znajdzie swojego amatora. Fusi jest everymanem, ubranym w najbardziej stereotypowy zestaw przywar. To drażni i zdecydowanie osłabia poziom obrazu, lecz także pozwala wejść w skórę bohatera szerszej grupie odbiorców. Bo kto nie czuje się czasem bardzo samotny, z kogo nikt nigdy nie szydził?

 

Fúsi” powstało specjalnie dla Gunnara Jónssona, który nie jest profesjonalnym aktorem. Odegrał jednak parę epizodycznych ról, głównie komediowych. Gdy Dagur Kári spojrzał na niego, jego wyobraźnia zaczęła kreować różne scenariusze. Zapragnął obsadzić go w głównej roli, jednak ta możliwość zrodziła się dopiero po 17 latach. Wykreowanie scenariusza zajęło dwa lata. Gdyby postać i jej historia się nie spodobały, projekt trafiłby do kosza. Na szczęście tak się nie stało, Gunnar Jónsson wcielił się w głównego bohatera, a groźba niezrealizowania filmu może być teraz opowiadana jako anegdota.

Autor: Magda Mielke

Ocena autora (1-5): 3,0

_________________________________________________________________________________________________

 

FUSI

VIRGIN MOUNTAIN
 

CZAS TRWANIA: 94 min.

GATUNEK: dramat

PRODUKCJA: Dania, Islandia 2015

POLSKA PREMIERA: brak

 

REŻYSERIA: Dagur Kári („Zakochani widzą słonie”)

OBSADA: Gunnar Jónsson (debiut fabularny)

Ilmur Kristjánsdóttir („Siła wyższa”)

 

ZWIASTUN:

 

____________________________________________________________________________________

 

ŹRÓDŁO:

materiały prasowe dystrybutora