„Likwidator” - gra pozorów

„Likwidator” - gra pozorów

Atom Egoyan opowiada historię pewnego małżeństwa. Noah Render jest likwidatorem szkód pracującym w towarzystwie  ubezpieczeniowym, jego żona zaś pracuje jako cenzor. Noah  opiekuje się ludźmi, którzy wykupili polisę ubezpieczeniową w jego firmie i którym spłonął dom. Zapewnia  im nie tylko nocleg w hotelu, ale również poczucie bezpieczeństwa, opiekuje się nimi, próbuje sporządzić kosztorys strat, ale przede wszystkim tworzy pozory.

 

    Zwodzi bowiem poszkodowanych, że niebawem, już wkrótce otrzymają oni odszkodowanie, zdając sobie doskonale sprawę, że nie zostanie ono wypłacone żadnemu z nich. Buduje on nadzieję i nieustanny stan oczekiwania, że odszkodowanie nadejdzie. Przez ten czas wykorzystuje on te osoby, najczęściej utrzymując kontakty seksualne z kobietami, choć i  kontakty z mężczyznami nie są mu obce. Jest to człowiek, który zdaje sobie  doskonale sprawę, że ktoś sprzedający polisę ubezpieczeniową w jego firmie dokonał aktu malwersacji, ale czy sposób w jaki postępuje z poszkodowanymi, jest słusznym i jedynym sposobem zadośćuczynienia ofiarom nieszczęścia? Wykorzystuje on bowiem, szok, lęk, nadmiernie pobudzone emocje, udaje mu się uspokoić negatywne uczucia, tworzy u ludzi iluzję, że już wkrótce wszystko powróci do starego porządku, wszystko będzie tak jak dawniej, odbudowuje w nich skrawki pozytywnych uczuć, ale jego zachowanie mimo wszystko  budzi sprzeciw. Spostrzega się go jako człowieka  uszczęśliwiającego zranione dusze, całuje się go po dłoniach, tworzy się legendy na jego temat, że to anioł, zsyłający dobro. Ludzie chcą wierzyć, że za jego sprawą ich status materialny, kondycja psychiczna powróci do normy. Kobiety, które godzą się na kontakty intymne, również mają nadzieję, że ich sprawa zostanie rozwiązana pomyślnie, a to jedynie złudzenia. Likwidator ubezpieczeniowy wykorzystuje ów stres, lękliwość spowodowaną nieszczęściem i wcale nie jest  przejęty  tak okrutnie doświadczonymi  przez los ludźmi, wszystko zaś jest jedynie grą pozorów.

            

    Żona głównego bohatera, Hera pracując jako cenzor ma wpływ na  usunięcie  z filmów  fragmentów zbyt sadystycznych, erotycznych, zbyt dosadnych, ale Hera nagrywa te fragmenty,  filmuje je podczas seansów i potem pokazuje je swojej siostrze Secie. Fakt ten nabiera znaczeń rytuału.

 

    Atom Egoyan wprowadza do filmu kilku innych bohaterów, którzy są równie ważni. Pojawia się  korpulentny, egocentryczny człowiek, który zjawia się w rodzinie likwidatora z pomysłem kręcenia  filmu w jego domu. Baba, bo tak każe siebie nazywać, jest człowiekiem, który mając wszystko, wciąż poszukuje swojej tożsamości, szuka siebie, dokonuje  ekscentrycznych, oryginalnych rzeczy, by w ten sposób uspokoić w sobie pustkę, samotność, lęk istnienia i nadwrażliwość. Zjawia się w początkowych kadrach filmu jako clochard. Zaaranżował on wraz ze swoją przyjaciółką sytuację w metrze, budząc ogólne zainteresowanie i zarazem  obrzydzenie wokół swojej osoby. Nagle obok niego zjawia się młoda, kobieta w czerwieni i zachowuje się wobec niego dwuznacznie. Później zaś widzimy kolejną scenę, kiedy ów biedak wychodzi wraz z tą kobietą z ekskluzywnej limuzyny, całują się czule, obejmują się i  idą do rezydencji. 

 

"[...] człowiek jest skazany na samotność, nawet, a może właśnie wtedy najbardziej jest ona widoczna i wszechobecna w sytuacji losowej, gdy dominantą istnienia staje się cierpienie, utrata poczucia stabilności [...]"

 

    Na propozycję wykorzystania wnętrz domu jako planu filmowego bohaterowie przystają. Sami  na czas kręcenia  zdjęć przeprowadzają się do hotelu, w którym przebywają „podopieczni” Noaha.  Film zaś miał być terapią, kolejną próbą poszukiwań swego „ja”,  próbą uspokojenia w sobie negatywnych, pesymistycznych myśli a z drugiej strony możliwością  podjęcia zabawy, powrócenia do krainy dzieciństwa, arkadii,  za którą tak bardzo tęskni bohater bardzo często obserwując syna Hery i opiekującą się nim Setę. Okazuje się jednak, że wszelkie sposoby poszukiwania sensu, oszukiwania pustki również okazują się złudne. Największym bowiem źródłem radości i szczęścia jest dla bohatera destrukcja... podpalanie domu.

 

    Noah jest obecny przy tym akcie zniszczenia, podpalenia... Kiedy płonie jego dom, jest sam, jego żona bowiem odeszła domyślając się w jaki sposób opiekuje się pogorzelcami, przypomina sobie sytuację sprzed kilku lat, gdy jako likwidator zjawił się pod domem Hery i Sety,  wtedy mógł oprzeć swoją dłoń na ramieniu Hery teraz wyciągał dłoń w pustą przestrzeń, samotnie. Dłoń jakby rozpływała się  w płomieniach...

 

    Atom Egoyan chłodnym okiem kadruje wewnętrzne życie małżeństwa Hery i Noaha, ich małżeństwo jest wypalone, nie ma żaru, który tliłby się w ich związku. Każdy z nich jest osobną, samotną wyspą, a drogi porozumienia, fascynacji, więzi pomiędzy nimi dawno się zatarły. Osobą, która otwarcie mówi o braku przyjaciół jest Baba, osobliwy, neurotyczny człowiek, który bezskutecznie pragnie uspokoić obsesje, które czynią z jego życia drogę przez mękę. Reżyser pokazując los ofiar pożaru, również tłumi emocje, pokazuje ich  i Noaha z dystansu. Atom Egoyan sugeruje w swym filmie, że człowiek jest skazany na samotność, nawet, a może właśnie wtedy najbardziej jest ona widoczna i wszechobecna w sytuacji losowej, gdy dominantą istnienia staje się cierpienie, utrata poczucia stabilności, gdy pytania o sens istnienia stawiane są często, a może zbyt często. Kontakty zaś międzyludzkie nie zapełnią tej samotności, pozostaje gra pełna zakłamania, gra pozorów.

________________________________________________________________________________________