Niespełniona „Obietnica” dobrego filmu

Anna Kazejak swoje filmy osadza w środowisku młodych ludzi (patrz: nowela z „Ody do radości”), a w zasadzie coraz młodszych, gdyż tym razem trafiamy do polskiego liceum. Podobnie jak w „Skrzydlatych świniach” akcja dzieje się wśród paczki znajomych. Mimo miejscami sztywnych dialogów dobrze czujemy pokazany na ekranie klimat zabawy i beztroski młodości. Jej nieodzowną cechą jest też z drugiej strony intensywna emocjonalność i zapalczywość, połączone z krótkowzrocznością. Impulsywnie podejmowane decyzje okażą się dla głównych bohaterów „Obietnicy” tragiczne w skutkach.

 

Fabuła jest tu banalnie prosta i można ją streścić w zasadzie w jednym zdaniu. Urażona zdradą swojego chłopaka Janka nastoletnia Lila (Eliza Rycembel) oczekuje od niego dowodu miłości, na którego złożenie daje mu dobę. O tym, że krótki incydent z imprezy i jego dalsze konsekwencje mogą być przyczynkiem do udanego pełnego metrażu, świadczy m.in. irlandzki film „What Richard Did”, w zasadzie podobny do „Obietnicy” pod względem fabularnego budowania napięcia. Dużym walorem obrazu Kazejak jest bowiem początkowa niejednoznaczność fabuły. To po zachowaniu głównej bohaterki poznajemy, że stało się rzeczywiście coś strasznego, natomiast przez długi czas nic nie jest powiedziane wprost.

 

Niestety z drugiej strony przydługie, niczego niewyjaśniające nam sceny przeżyć Lili bardziej irytują czy nawet śmieszą niż wzbudzają nasze zainteresowanie. Odnosimy wrażenie, że nic w filmie się nie dzieje, a powtarzające się zbliżenia na twarz dziewczyny sztucznie wydłużają nam metraż filmu. W dodatku Kazejak nie mówi nam niczego nowego na temat morderstwa w afekcie i jego emocjonalnych i prawnych następstw. Podobny temat zresztą pojawił się w polskim kinie całkiem niedawno w równie przeciętnym filmie „Nieulotne”. Skoro zaś zdarzenia są dość przewidywalne, warto było przechylić szalę na rzecz pogłębienia psychologii postaci, co udało się jednak tylko częściowo.

 

Zdecydowana większość fabuły skupia się postaci Lili. Rycembel bardzo dobrze kreuje bohaterkę o ambiwalentnej naturze – niemal do końca nie wiemy jakie były jej prawdziwe zamiary i czy zdarzenia przedstawione w filmie wykmnęły się jej spod kontroli. Dziewczyna zdaje się nie pasować do tego świata i dobitnie pokazuje to w relacjach z innymi. Żyje w konflikcie z matką (Magdalena Popławska), która jest spełniona w miłości i w życiu, kłóci się z koleżanką (Sara Sobania), która optymistyczną postawą zaraża innych. Samej sobie Lila nie pozwala na szczęście – tak bardzo zaślepiona jest żalem i rozgoryczeniem, że nie dochodzi do niej skrucha Janka (Mateusz Więcławek). Zaniedbana przez wyidealizowanego w swojej głowie ojca (Andrzej Chyra) szuka miłości u chłopaka, jednak tym razem postanawia kontrolować całą sytuację. Chęć sprawdzenia siły jego uczucia potęguje fakt sceptycznej postawy jego matki (Jowita Budnik) wobec ich związku. Z jednej strony Lila stara się być porządną dziewczyną – np. konsekwentnie odrzuca propozycje alkoholu czy jointów, z drugiej mamy wrażenie, że jest Robespierrem w spódnicy z jego cnotliwością i jednoczesnym dążeniem do utopijnego ideału za wszelką cenę.

 

„Obietnica” nie jest może najgorszym filmem, jaki ostatnio powstał w polskim kinie. Doceniam szlachetne intencje reżyserki pokazania na ekranie nietuzinkowych bohaterów bez wtrętów moralizatorskich. Jednak potencjał nie został właściwie wykorzystany i w efekcie dostajemy do zobaczenia dość nużący film, którego najlepsze sceny zostały nam pokazane już w trailerze.


FILM OBEJRZANY DZIĘKI UPRZEJMOŚCI KINA HELIOS GDYNIA.

 

 

                        Autor: Emilia Lange - Borodzicz

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz