„Niewinne” – kobiety wystawione na próbę

W ostatnich latach kino często skupia się na problemach Kościoła, zazwyczaj piętnując patologiczne zachowania, tak jak w przypadku oscarowego „Spotlight”. Polskie filmy starają się zachować dystans w tym temacie, jednak nawiązując do prawdziwych historii łatwo stracić rezerwę. Ciekawym rozwiązaniem okazuje się spojrzenie na nasze sprawy przez zagranicznego twórcę, tak jak zrobiła to francuska reżyserka Anne Fontaine w swoim najnowszym filmie „Niewinne” we współpracy z polskimi aktorkami.

 

Podczas II wojny światowej zgromadzenia zakonne były szczególnie narażone na potępienie ze strony okupujących nas wrogów. W „Niewinnych” mamy do czynienia z historią żeńskiego zakonu, który kilkukrotnie został brutalnie zgwałcony przez radzieckich żołnierzy. Owocem tego działania były ciąże sióstr. W obliczu obowiązujących ich zasad czystości kobiety te wstydziły się swojego stanu i za wszelką cenę starały się utrzymać to w tajemnicy przed światem, który skazałby ich na wygnanie. A mało kto zdaje sobie sprawę co czeka kobietę odciętą od rodziny, bez doświadczenia zawodowego, gdy z dnia na dzień zostaje otrącona od swojej społeczności. O przypadkach takich zakonnic w Polsce można przeczytać w niedawno wydanym reportażu Marty AbramowiczZakonnice odchodzą po cichu.”

 

Jednak w związku z tym, że nie każda ciąża przebiegała prawidłowo, siostry potrzebowały wsparcia medycznego. Jedna z nowicjuszek prosi o pomoc instrumentariuszkę francuskiego Czerwonego Krzyża Mathilde (Lou de Laâge). Obca z dystansem i w poczuciu tajemnicy zostaje dopuszczona przez Matkę Przełożoną (Agata Kulesza) do ciężarnych, które dość niechętnie przyznają się do swojego stanu.

 

Z perspektywy widza takie skrywanie się, a nawet odmawianie pomocy wydaje się być oburzające. Od razu pojawiają się myśli, że kobiety żyjące w zakonie nie mają poczucia własnej wartości i ślepo podążają za wartościami, które zostały im wpojone. Z tym wrażeniem rozprawia się siostra Maria (rewelacyjna Agata Buzek): współczująca, troskliwa postać, uwiarygadniająca wątpliwości rodzące się wśród wszystkich sióstr. Podczas rozmowy z niewierzącą Mathilde Maria wypowiada bardzo ważne słowa: „Wiara to 24 godziny wątpliwości i jedna minuta nadziei”. I tutaj pojawia się prawdziwy temat tego filmu.

 

Film Fontaine zadaje pytania o istotę wiary w życiu kobiet. Pod osłoną zamkniętej społeczności zakonnej, żyjącej według określonych schematów, kryje się droga ku odkryciu swojego prawdziwego „ja” mającego uzasadnienie w świecie stworzonym przez Boga. Nie każda siostra zakonna to poczciwa, bojaźliwa osóbka ukrywająca swoją kobiecość, co świetnie ukazane jest przez pryzmat siostry Ireny granej przez Joannę Kulig. W tym przypadku pod habitem kryje się psotka, która dusi się w sztywnych zasadach zakonu. Jednak obrała tę drogę, aby przetrwać czas wojny.

 

W obliczu gwałtu każda z tych kobiet zastanawia się, dlaczego Bóg wystawił je na tak ciężką próbę. Chciały w pokorze i czystości oddać swe życie Chrystusowi, a ten zapragnął, aby zostały matkami. Zatem po raz kolejny można by stwierdzić, że Kościół jest pełen hipokryzji, sprowadzając kobiety do cichych, posłusznych dobrodziejek, które tak naprawdę nie mają wpływu na otaczającą ich rzeczywistość. Ale prawda wcale nie jest tak czarno-biała. W obliczu działania Matki Przełożonej i siostry Marii niechciane dzieci zostają skrzywdzone, ale też i uratowane. Kobiety podejmują odważną decyzję, która na zawsze zmienia ich sposób funkcjonowania. Część spośród nich dowiaduje się jak to jest być zarazem oblubienicą Chrystusa i  matką dziecka, które wymaga od nich miłości.

 

Reżyserka słynna z takich obrazów jak „Coco Chanel” i „Idealne matki”, po raz kolejny stawia na pierwszym planie kobiety, które swoim działaniem nie są rozumiane przez społeczeństwo. Kryjący się w tych filmach feminizm, jasno i klarownie obnaża utarte w naszych głowach schematy i zmusza do spojrzenia na problem z innej strony. W przypadku „Niewinnych” okazuje się, że ani przyjęcie zasad życia w zakonie ani to co spotkało bohaterki filmu, nie jest rzeczą prostą do zaakceptowania, nie każdy jest stworzony do tego, aby to udźwignąć. Ale odnalezienie się w tej sytuacji z poczuciem spełnienia potrafi dostarczyć ogrom życiowej satysfakcji.

 

W chłodnym, niemal teatralnym klimacie filmu odnajdziemy świetnie wykreowane bohaterki, co jest zasługą skrojonego na miarę scenariusza, w którym nawet epizodyczna rola nabiera charakterystycznych cech, jak i wielce utalentowanej, w głównej mierze polskiej, obsadzie aktorskiej. Wspomniane już Agata Kulesza i Agata Buzek to najjaśniejsze gwiazdy filmu, choć postaci wykreowane przez Joannę Kulig, Katarzynę Dąbrowską czy Annę Próchniak również są ciekawe. Co znamienne, najmniej przekonująco wypadła francuska odtwórczyni roli Mathilde, która jako bardzo młoda i piękna kobieta znacznie kontrastuje z doświadczonymi aktorkami.

 

Niemniej „Niewinne” uważam za doskonały przykład koprodukcji filmowej, kiedy to środowisko polskie, belgijskie i francuskie stworzyło wiarygodny obraz z zachowaniem dystansu do prawdziwej historii, na której wzorowali się twórcy. Oby nasze kino otworzyło się na więcej takich międzynarodowych współprac.

 

Autor: Marta Ossowska

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz