Oscary 2013: „Życie Pi 3D"

Ekranizacja powieści Yanna Martela to historia Pi Patel (Suraj Sharma), syna właściciela zoo w Indiach. Rodzina Pi postanawia przenieść się do Kanady. Niestety, podczas podróży ich statek ulega zniszczeniu w wyniku sztormu, a młody chłopak pozostaje sam na oceanie, szukając schronienia jedynie w małej szalupie. Okazuje się, że nie jest w niej zupełnie sam – dzikie zwierzęta, które schroniły się tam w obronie przed kataklizmem zrobią wszystko, aby przeżyć. Wkrótce rozpoczyna się walka o przetrwanie, w której wygra tylko najsilniejszy. Jak zakończy się ta przygoda dla Pi Patel’a? Tego dowiemy się, wybierając obraz Ang’a Lee.

 

Film „Życie Pi” to bardzo udany obraz na poziomie scenariusza. Twórcy doskonale zaplanowali wszystkie szczegóły, tak aby seans nie był nudny i porywał nowymi elementami. Seans pełny jest ciekawych przemyśleń oraz spostrzeżeń, które nierzadko dotyczą samego Boga, sensu życia czy wiary np. w symbole. Pomimo, że bajkowa scenografia, przypominająca „Opowieści z Narnii” może przyciągnąć przed ekran młodszych, trzeba przyznać, że produkcja odnajdzie się głównie w starszym środowisku. Jest ona bowiem przepełniona ukrytymi morałami. Cały seans nabiera odpowiedniego klimatu ze względu na muzykę i krajobrazy, które poprzez efekty 3D są po prostu magicznie ukazane. Twórcy nie spieszą się z przekazaniem historii - w filmie wszystko jest szczegółowo pokazane, przez co seans rozciąga się w czasie. Jako ciekawostkę można dodać fakt, że głównego bohatera zagrał aktor, który jak dotychczas nie miał w swym dorobku ani jednego zagranego filmu. Można jednak śmiało stwierdzić, że jako debiutant poradził sobie całkiem nieźle.

 

Autor: Marek Plutowski

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz