„Osobliwy dom Pani Peregrine” - kolejna osobliwa wizja Mistrza

„Osobliwy dom Pani Peregrine” - kolejna osobliwa wizja Mistrza

„Osobliwy dom Pani Peregrine” to kolejny po „Alicji w Krainie Czarów”, film na podstawie książki, której ekranizacji, a raczej interpretacji podjął się Tim Burton. Ostatni jego film, „Wielkie oczy” miał premierę w 2014 roku, co daje dwa lata niecierpliwego wyczekiwania na kolejną produkcję. Czy było warto?

 

Choć informacje o tym, że Tim Burton interesuje się i prawdopodobnie podejmie się kolejnej produkcji domyślnie skierowanej do dzieci wyszły już w 2011 roku, musiały minąć cztery lata, aby „Osobliwy dom Pani Peregrine” ujrzał światło dzienne. Film opowiada o chłopcu imieniem Jake, który od małego „karmiony” jest przez swojego dziadka opowiadaniami z przeszłości o ludziach z dziwnymi przypadłościami. Jedni byli niezwykle silni, inni potrafili latać. Pewnego dnia w tajemniczych okolicznościach ginie dziadek Jake’a. Chłopak nie mogąc pogodzić się z osądem policji i z tym, co zobaczył w dniu śmierci Aba, postanawia poszukać prawdy na własną rękę. To prowadzi go do Walii, do domu Pani Peregrine, w którym wychował się jego dziadek, i w którym miały początek wszystkie jego opowieści.

 

Osoby, które czekały na wielki powrót mistrza wraz z jego ciemną paletą barw, mogą być trochę zawiedzione. Podczas seansu odnosi się wrażenie, że ogląda się kolejną część z „Alicji w Krainie Czarów”. Na ekranie dominują kolory, mnóstwo kolorów. Niby są pastelowe, stonowane, ale jednocześnie soczyste i pełne pigmentu, co w połączeniu z estetyką reżysera daje piękne i przyciągające wzrok ujęcia. Aż chce się zatrzymać film i podziwiać pojedyncze klatki, a ilość odcieni błękitu może skraść serce. Do tego, do wyłapania dla wprawnego oka, oprócz mile zaskakującej camei, do obrazu zostały wkomponowane drobne dodatki z charakterystycznego creepy stylu Burtona. Możliwe, że jest to wynik pracy nad „Sokiem z żuka 2”, ponieważ jak do tej pory w jego poprzednich filmach nic takiego nie miało miejsca. Jest to naprawdę interesujące połączenie piękna, makabry i tego czegoś burtonowego, aż jestem ciekawa co by było, gdyby tych wstawek było więcej.

 

Przy opisie dbałości o stronę wizualną należy wspomnieć o staranności z jaką została  dobrana scenografia. Dom, w którym rozgrywa się część akcji jest jak żywcem wyciągnięty z baśni i książek dla dzieci: z zewnątrz przypominający budynek w stylu gotyckim, w środku ciepły i przytulny, z trzeszczącym parkietem. Natomiast w ogrodzie znajdują się rzeźby z krzewów, które wyglądają jakby wykonał je sam Edward Nożycoręki.

 

Skoro już o nim mowa, to powinnam także wspomnieć o tym, iż „Osobliwy dom Pani Peregrine” jest jednym z niewielu filmów, w którym pojawiają się nowe twarze, także na próżno szukać tu Johnny’ego Deppa czy Heleny Bohnam Carter. Jedyną aktorką współpracującą wcześniej z Burtonem jest Eva Green („Mroczne cienie”). Wciela się ona w rolę tytułowej Pani Peregrine i robi to naprawdę świetnie. Można by pokusić się o stwierdzenie, że ona wraz z Samuelem L. Jacksonem ukradli film dla siebie. Nie sposób oderwać od nich wzroku, zwłaszcza od Evy Green. Ewidentnie widać, że na planie filmowym aktorzy bawili się przednio, że nie była to dla nich tylko praca, ale także ogromna przyjemność.

 

Tak jak już wcześniej wspomniałam, „Osobliwy dom Pani Peregrine” nie jest nowatorski, nie jest do końca oryginalny. Jest to film przygodowy, od którego nie można się oderwać i który w pewnych momentach może wywoływać gęsią skórkę strachu, jednak wszystko to zostało uzyskane przy użyciu tych samych tricków co w poprzednich dziełach Burtona. Jednym się  to  spodoba,  inni  będą  narzekać,  ponieważ  chcieliby,   aby  reżyser  wrócił  do swoich początków, które były tak charakterystyczne i kochane przez wielu. Jednak tak film, jak i historia mają potencjał. Mają w sobie „to coś“ i warto dać im szansę. Może po dwóch dniach nie pamiętamy wszystkich szczegółów filmu, nie rozmyślamy o nim specjalnie intensywnie, ale mimo to pozostawia po sobie ślad. Gdzieś z tyłu głowy tłucze się echo „Osobliwego  domu Pani Peregrine” i jej mieszkańców.

______________________________________________________________________________________________________