Pająki, kobiety i zaburzenia osobowości, czyli o co chodzi we „Wrogu”

To jeden z tych filmów, których się nie docenia, dopóki się ich nie zrozumie. Współczuję ludziom, którzy uznali, że we „Wrogu” chodzi o prognozę inwazji gigantycznych pająków, albo tym, którzy uprościli puentę filmu do konfliktu edukacji i rozrywki. Problematyka jest zdecydowanie głębsza, niż się wydaje na pierwszy rzut oka.

 

Główną rolę, a właściwie dwie główne role gra Jake Gyllenhaal, który jest tak wyrazistym aktorem, że w mojej pamięci, postacie grane przez niego zostały zapamiętane, jako Jake - nauczyciel i Jake - aktor.


Fabuła „Wroga” opiera się głównie na tym, że Jake-nauczyciel, odkrył, że istnieje człowiek, który wygląda dokładnie tak samo jak on. Próbuje się dowiedzieć, kim jest, chce się z nim spotkać. Potem odkrywają się wzajemnie. Każda z wersji Jake’a jest inna. Nauczyciel jest pogrążony w monotonii życia, wszystko jest u niego oparte na schemacie – każdy dzień, każda lekcja, każde spotkanie z jego dziewczyną wyglądają prawie tak samo. Dowiedzenie się o drugim Jake’u burzy jego porządek i wprowadza do jego życia odrobinę większe emocje. Drugi Jake jest trzeciorzędnym aktorem, tak naprawdę jego kariera nie jest zbyt obiecująca. Jego żona spodziewa się dziecka, co powoduje u niego wewnętrzne napięcie strachu i chęć ucieczki. Spotkanie Jake’a nauczyciela było dla niego oderwaniem od przytłaczającej go rzeczywistości.

 

Oczywiście, tak naprawdę Jake to jedna osoba. Jake -aktor, bojąc się stałości, jaką powoduje rodzina, musiał wytworzyć sobie drugą osobowość, która nie będzie obarczona tego rodzaju problemem. Jake ma zatem żonę i kochankę (dziewczynę nauczyciela), jedno małe puste mieszkanie w biednej dzielnicy i jedno duże, ładne mieszkanie w bogatej części miasta. Jest podrzędnym aktorem i nauczycielem historii. Osobowości Jake’a są od siebie tak bardzo rozdzielone, że nie rozpoznaje siebie w filmie, nie poznaje własnej żony, będąc nauczycielem i jest w stanie sam ze sobą rozmawiać.

 

Problemem bohatera są zatem kobiety i rodzina. Kobiety w filmie przedstawiane są symbolicznie, jako pająki. Pająk w ekskluzywnym klubie dla dżentelmenów, którego depcze striptizerka może symbolizować koniec jego małżeństwa, pająk chodzący nad miastem, to dosłownie Pająk-matka, na końcu jego żona też staje się pająkiem. Przyznam, że to naprawdę ciekawa metafora płci żeńskiej. Naprawdę jesteśmy aż tak obrzydliwe i przerażające?

 

Najciekawsza w filmie jest chyba jednak narracja. Z moich obserwacji wynika, że zatoczyła koło w ten sposób, że można by oglądać zapętlonego „Wroga” w nieskończoność i wszystko dalej miałoby sens. Odnajduję w tym potwierdzenie słów Jake’a – nauczyciela, który w jednej z początkowych scen mówi na wykładzie „Wszystko jest wzorem, który powtarza się wciąż i wciąż, nieskończenie.”

 

Autor: Weronika Spaleniak