„Prawdę mówiąc”: Chcę być kobietą – „Mów mi Marianna”

Tematyka transseksualna ostatnimi czasy wzbudza sporo uwagi w świecie filmowym. Aktualnie na ekranach kin gości nominowany do Oscara film „Dziewczyna z portretu”, opowiadający o pierwszej głośnej sprawie zmiany płci. I choć takie amerykańskie produkcje cieszą się u nas popularnością, na naszym rodzimym podwórku okazuje się, że mamy większe problemy z tolerancją i zrozumieniem transseksualistów. Myślę, że dokument Karoliny Bielawskiej „Mów mi Marianna” to doskonały przykład, aby przerobić tę ciężką lekcję.

 

Bohaterem filmu jest czterdziestoletni mężczyzna w trakcie przechodzenia procesu zmiany płci i stania się tytułową Marianną. Nie jest to egzaltowany typ, który rozpływa się nad swoją traumą, nie epatuje gestami, które rażą hetereoseksualistów. Mamy natomiast do czynienia już z bohaterką o bardzo silnym charakterze, dzięki czemu na przekór swojemu otoczeniu twardo dąży do obranego przez siebie celu.

 

Historię Marianny poznajemy na dwóch płaszczyznach: scenach z jej codzienności oraz prób do spektaklu teatralnego o niej z udziałem Jowity Budnik i Mariusza Bonaszewskiego. Dzięki rozmowom pomiędzy tą trójką wyłania się klarowny obraz świata, w którym dotychczas żyła bohaterka.  Reżyserka dokumentu zachowała doskonałe proporcje między tymi elementami, podkreślając w umiejętny, wrażliwy sposób, że walka Marianny o akceptację wynika z ogromu miłości. Z miłości, którą darzy swoją byłą już żonę i nie chcąc dalej unieszczęśliwiać jej ani siebie w małżeństwie. Oraz z miłości do samego siebie, bo odkryta w trakcie dorosłego życia prawdziwa płeć zasługuje na to, aby zostać zaakceptowana, zarówno przez własne ja, jak i resztę społeczeństwa.

 

Mów mi Marianna” stara się być filmem optymistycznym, ponieważ bohaterka jest już na etapie, kiedy akceptuje odsunięcie się od niej rodziny, czeka z utęsknieniem na zbliżającą się operację płci oraz marzy o przyszłości. W momencie kiedy kluczowy moment transformacji się ziścił widzimy na ekranie najszczęśliwszą kobietę na Ziemi. A następnie próbuje na nowo odnaleźć miłość i akceptację. Jednak los wystawia ją na jeszcze kolejną ciężką próbę, wskutek udaru częściowo traci sprawność nad swoim ciałem.

 

Dlaczego zdecydowałam się Państwu napisać o tym dokumencie? Otóż na własnej skórze przekonałam się, że znajomość tej tematyki na podstawie sztuki nijak ma się w obliczu rzeczywistego spotkania z takim problemem. Nie wiedziałam jak się zachować, gdy dowiedziałam się, że znajoma mi osoba dokonała zmiany płci. Na szczęście informacja ta zbiegła się z czasem, kiedy miałam okazję zobaczyć film „Mów mi Marianna”. Być może dlatego dokument Bielawskiej tak bardzo mnie poruszył i uwrażliwił na wewnętrzne rozterki osób transseksualnych.

 

Wydaje mi się, że kluczową wartością jaką udało się oddać reżyserce jest niesamowity szacunek i wrażliwość wobec swojej bohaterki. Takiego wrażenia nie można doświadczyć podczas oglądania filmu fabularnego, chociażby opartego o prawdziwą historię. Na uwagę zasługuje również przepiękna, kojąca muzyka użyta w filmie w wykonaniu zespołu „Antony & The Johnsons”, który swoją działalnością wpiera ruch LGBT. Szczególnie istotna jest piosenka rozbrzmiewająca na koniec filmu „Another Love”, w której padają słowa „I need another place/ Will there be peace?” . Niech jako ostatnią zachętę do obejrzenia tego tytułu będzie fakt, że film „Mów mi Marianna” stał się najlepszym dokumentem i ulubionym filmem według publiczności na zeszłorocznym Krakowskim Festiwalu Filmowym. Zaś reżyserka Karolina Bielawska podczas tego samego wydarzenia została wyróżniona nagrodą im. Macieja Szumowskiego za szczególną wrażliwość na sprawy społeczne.  

 

Autor: Marta Ossowska

Forum:

Data: 2016-02-04

Dodał: kijanka

Temat: Wrażliwość

Autorka recenzji też wykazała się dużą wrażliwością, miło przeczytać taki tekst. Tak pięknie zachęcona na pewno obejrzę ten ważny film :)

Data: 2016-02-04

Dodał: recenzentka

Temat: Re:Wrażliwość

Dziękuję za miły komentarz :) Film od 29 stycznia trafił do kin, więc zachęcam, aby odnaleźć go w repertuarze kin studyjnych.

Wstaw nowy komentarz