Prawdę mówiąc: Weź los w swoje ręce – „Nadejdą lepsze czasy”

Dokumentowanie ludzkiego upadku, biedy i patologii jest zadaniem bardzo trudnym, a zarazem dość powszechnym. Wielokrotnie spotkałam się z opinią widzów unikających takich obrazów, ponieważ emanują one beznadzieją, wobec której nie powinniśmy przechodzić obojętnie, ale tak naprawdę kolejny moralizatorski film przecież nie zmieni losów ich bohaterów. W kontrze do takiego stanowiska przedstawia się dzieło Hanny Polak „Nadejdą lepsze czasy”, który powstawał przez ponad 10 lat i jest świadectwem zupełnej zmiany życia głównej bohaterki Juli.

 

Reżyserka nominowanego do Oscara dokumentu „Dzieci z Leningradzkiego” tym razem zabiera nas na największe w Europie wysypisko śmieci podmoskiewską Swałkę, gdzie żyją tysiące bezdomnych. Tworzą oni specyficzną społeczność, z jednej strony wszyscy dobrze się znają i pomagają sobie, zaś z drugiej potrafią w krytycznych momentach zachowywać się jak dzikie zwierzęta. Główną bohaterką dokumentu staje się 11-letnia Jula, która na wysypisku żyje ze swoją matką. Dziewczynka ma bardzo twardy charakter, który umacnia ją w dążeniu do spełnienia swoich marzeń czyli posiadania własnego domu, założenia normalnej rodziny, zdobycia wykształcenia. Na taśmie filmowej zostaje utrwalony jej nastoletni bunt i kryzysy wiary w lepsze jutro. Choć fabuła jest skoncentrowana na jednej osobie, w tle mamy do czynienia z pogrążonymi w beznadziei znajomymi dziewczyny, a z biegiem czasu ze śmiercią towarzyszy.

 

Nadejdą lepsze czasy” poraził mnie siłą wiary w odwrócenie swojego losu o 180 stopni. Momentami patrząc na warunki w jakich żyje Jula z matką, ich sposobach na zabicie czasu polegających głównie na paleniu papierosów i piciu wódki oraz późniejszej ciąży 16-latki, byłam przekonana, że krocząc taką ścieżką można zmierzać tylko w jednym kierunku – ku samozagładzie. Nie doceniałam hartu ducha, który tak bardzo chciała uwiecznić Polak. Podziwiam zaangażowanie reżyserki w ten projekt, ponieważ będąc ze swoimi bohaterami przez tyle lat stała się dla nich przyjaciółką z lepszego świata, która bardzo ich szanuje i pokazuje im, że są wartościowymi ludźmi. Na pewno ten rodzaj wsparcia utwierdził główną bohaterkę w sens jej działania. Wydaje mi się, że najistotniejszą wartością w tej walce o przetrwanie jest zachowanie człowieczeństwa. Mając do czynienia każdego dnia z obojętnością ludzi spoza Swałki wobec biedy, głodu, a nawet gwałtu czy mordu wśród bezdomnych z wysypiska, dla mnie niewyobrażalnym jest sukces Juli i jej matki jakim jest bycie przyzwoitymi ludźmi.

 

Klimat wyłaniający się z ujęć brzydkiej strony Moskwy jest o tyle ponury, że chwilami cały film bywa zbyt dołujący. Wydaje mi się, że opowiadając taką historię nie da się od tego nieprzyjemnego uczucia uciec, jednak może to być wadą dla wielu wrażliwych kinomanów. Za to dla osób interesujących się wartościowym kinem dokumentalnym, gwarancją jakości powinny być główne nagrody dla filmu „Nadejdą lepsze czasy” na międzynarodowych festiwalach m.in. Docs Against Gravity oraz największym na świecie festiwalu filmów dokumentalnych IDFA w Amsterdamie.

 

Autor: Marta Ossowska