Prawdę mówiąc: Wystarczy jedno spojrzenie – „Sól ziemi”

Praca fotografa zawsze wydawała mi się zajęciem bezczelnym. Bo jest podglądaniem lub kreowaniem rzeczywistości mającym na celu manipulowanie emocjami odbiorcy. Z drugiej strony to samo można powiedzieć o sztuce filmowej, końcowy efekt zachwycającego piękna lub wydmuszki zależy już wyłącznie od opinii widza. W przypadku fotografii najbardziej problematyczną kwestią jest pytanie, gdzie stoi granica pomiędzy artyzmem a naruszaniem ludzkiej godności. Kiedy nadchodzi moment kiedy obiektyw aparatu powinno się skierować w dół? Światowej klasy fotografowi Sebastiao Salgado wielokrotnie zadawano to pytanie. Jego zdjęcia dokumentują m.in. ogarnięte głodem kraje Afryki, krwawe wydarzenia w Rwandzie, codzienność uchodźców. W końcu i Salgado stał się bohaterem historii w filmie Wima Wendersa i syna fotografa Juliano Salgado „Sól ziemi”.

 

Nic nie wskazywało na to, że brazylijski student ekonomii, wychowany na farmie, stanie się artystą. Dopiero gdy jego żona Leila kupiła aparat, aby jako przyszła pani architekt dokumentować zabytki, Sebastiao odkrył swoją pasję do fotografowania. Nowe zajęcie od 1977 roku pochłonęło go na tyle, że stało się fundamentem jego życia. Reżyserzy w swoim dokumencie w intrygujący sposób łączą czarno-białe zdjęcia Salgado z opowieścią w tle o kulisach powstawania dzieł. A przebieg kariery fotografa to praktycznie suma najważniejszych wydarzeń ostatnich kilkudziesięciu lat. Na początku swojej pracy zawodowej Brazylijczyk przez siedem lat podróżował po Ameryce Południowej fotografując ludzi tracących swoje domy, bliskich, często są to piękne i zarazem smutne kadry, takie jak np. dwie oddalające się z cmentarza kobiety i psa, który waruje przy grobie swojego pana. Efekt tej wędrówki został podsumowany w pierwszym albumie fotografii Sebastiao „Other Americas”. W latach 80-tych fotograf razem z Lekarzami bez Granic przemierzał Etiopię, Czad, Mali, Sudan i Erytreę. Z tego ostatniego miejsca pochodzi najbardziej rozpoznawalne zdjęcie Salgado ślepej, starej kobiety w obozie dla uchodźców. Od czasu wydania albumu „Sahel. End of the Road” znaczna część środków ze sprzedaży jego wydań zostaje przeznaczona na działalność organizacji charytatywnych. Po latach patrzenia na ogrom ludzkiego cierpienia Salgado odszedł od tematyki społecznej i zajął się fotografowaniem natury, czego efektem jest wydany w 2013 roku album „Genesis”.

 

Na pytanie New York Timesa czy czuje się artystą Salgado odpowiedział: Nie wiem. Na pytanie, czy moje zdjęcia są dziełami sztuki, odpowie historia. Mi na tym nie zależy. Nie dbam też o to, co mówią o mnie i mojej pracy inni. Robię to, co jest dla mnie ważne, jak tylko potrafię najlepiej. Czuję się bardzo niekomfortowo, gdy widzę fotografa, który uważa się za artystę. Nie mam takich pretensji. Jednak wielu zarzuca mu, że w swoich pracach gloryfikuje biedę i pozbawia ją najistotniejszego czynnika czyli wiernego oddania rzeczywistości. Zarzutem są też opinie, że ze względu na popularność Salgado wzbogacił się na krzywdzie najuboższych. Wima Wendersa w „Soli ziemi” wcale nie interesuje aspekt finansowy ani artystyczny działalności fotografa, ale ukazanie istoty jego pracy. Dzięki zdjęciom Salgado pozostały ślady historii, które będą mogły interpretować kolejne pokolenia. Zaś „Sól ziemi” w prosty sposób podsumowuje działania Salgado, przede wszystkim pozwalając samym zdjęciom  mówić za siebie. I takie dokumenty warto oglądać, bo nie stawiają one jednoznacznej oceny, nie kreują swojego bohatera na herosa. Wystarczy skupić się na niecałe dwie godziny i przefiltrować obraz przez własne myślenie, a na pewno pozostaną z Wami liczne refleksje.

 

Autor: Marta Ossowska

Ocena autora (1-5): 4.5

_____________________________________________________________________________________

 

SÓL ZIEMI

LE SEL DA LA TERRE

 

CZAS TRWANIA: 110 min

GATUNEK: dokumentalny

PRODUKCJA: Brazylia, Francja, Włochy 2014

POLSKA PREMIERA: 23.10.2015

 

REŻYSER: Wim Wenders („Pina”), Juliano Ribeiro Salgado (debiut)

OBSADA: Sebastiao Salgado („Dirt! The movie.”),

Wim Wenders („Niebo nad Berlinem”)

 

ZWIASTUN:

 

_____________________________________________________________________________________

 

ŹRÓDŁO:

materiał dystrybutora Against Gravity