„Prawo ojca” - bezprawie zwyrodnialców a prawo Korda

„Prawo ojca” - debiut reżyserski Marka Kondrata, pokazuje do jakich czynów zdolny jest się posunąć człowiek popychany rządzą zemsty. Film obrazuje opieszałość prawa oraz bezbronność czy też poczucie niepewności towarzyszące nam w dzisiejszej rzeczywistości. Niejeden z nas po projekcji „Prawa ojca” zada sobie fundamentalne pytanie gdzie tak naprawdę przebiega granica pomiędzy ułomnym prawem ustalanym przez omylnych i zbudowanym z omylnych ludzi, a ludzkim odruchem głównego bohatera, który wymierza sprawiedliwość według podpunktów istniejących w jego moralnym, wewnętrznym kodeksie prawa.

 

Na dyskotece zostaje zgwałcona i brutalnie pobita dziewczyna, której ojcem jest Michał Kord (Marek Kondrat), były rajdowiec, pracujący obecnie jako kierowca TIR-a. Zbrodniarze pozostają na wolności. Ojciec zgwałconej staje się bezbronny w obliczu nieskuteczności wymiaru sprawiedliwości. Tym samym postanawia stanąć poza prawem samemu wymierzając sprawiedliwość surowo karając gwałcicieli jego córki.

 

Przedstawiona na początku filmu szokująco brutalna scena gwałtu powoduje, że na widok cierpiącej dziewczyny miałam ochotę „wejść w telewizor’’ i sama powstrzymać bezwzględnych gwałcicieli! Twórca filmu kapitalnie przedstawił scenę, w której widzimy trzy obleśne twarze patrzące na ofiarę z myślą jak najszybszego dania upustu popędowi. Film wywołuje u widza skrajne emocje ukazując sceny długo pozostające w pamięci. Na ekranie widzimy typowe dla amerykańskiego kina motywy: nastraszanie, porachunki z przeszłości, płacz ofiary w szpitalu na widok ujrzenia zbrodniarzy na zdjęciu, winowajcy chcący zamordować ofiarę będącą najważniejszą osobą w zeznaniach sądowych, szantaż w lesie.

 

Tytuł doskonale wyraża wymowę filmu; Kord ustala swoje prawo i wychodzi poza normy prawne w naszym kraju. Bezwzględnie pragnie zemsty! Bierze sprawę we własne ręce i sam wymierza karę złoczyńcom. Realizuje prawo ojca łamiąc paragrafy sądowe. Gniew, który kumuluje się w nim na widok poranionej córki, nie daje mu spokoju. Chce sprawić, aby Marta zapomniała o gwałcie. Częściowym katharsis staje się więc ukaranie zbrodniarzy. Tym samym dostrzec można w filmie psychologiczne zabiegi. Warto w tym momencie przytoczyć słowa wypowiedziane na zakończenie filmu przez prokurator, która poinformowała Korda o umorzeniu sprawy: „To tak jakby tej sprawy nigdy nie było’’ – zdanie będące wyrazem faktu, że pomszczenie złoczyńców spowodowało częściowe zapomnienie o gwałcie.

 

Tytuł filmu można by interpretować dwojako, bowiem w filmie nie chodzi tylko o prawo konkretnego bohatera filmu, a o prawo każdego ojca; twórca filmu ukazał relację pomiędzy dzieckiem a rodzicem na tle postanowień wydanych przez opieszały sąd. Reżyser zastosował długo zapadające w pamięci dialogi: „Skur....., którzy ją zdeptali nie mają prawa rzyć! Odbieram im to prawo’’. Konkluzja filmu, jak w wielu innych produkcjach, polega na ostatecznej walce mściciela z katem. Konwencjonalnym motywem jest również zastosowanie triku polegającego na ukazaniu sceny, w której niewinny w ostatniej chwili zostaje uratowany, czy też widziane niczym przez mgłę obrazy, migające koguty od policyjnego samochodu, muzyka stanowiąca tło filmu, dodatkowo piętnująca poczucie niepokoju.

 

„Prawo ojca’’ twórcę filmu, Marka Kondrata, sytułuje jako człowieka, który sam ubolewa nad polskim wymiarem sprawiedliwości. Tym samym istotną rolę pełnią słowa skierowane do policji wypowiedziane przez Korda na zakończenie filmu: „Gdzie wy jesteście jak zabijają ludzi?!’’ Zatem można stwierdzić, że reżyserski debiut Marka Kondrata, w którym dodatkowo on sam odegrał najistotniejszą rolę, stanowi wyraz jego tęsknoty za prawdziwą sprawiedliwością.

 

Autor: Tamara Panieczko

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz