„Taxi” - film, który nie powinien powstać

Dobiegła końca 8. edycja międzynarodowego festiwalu kina niezależnego PKO OFF CAMERA. Wydarzenia takie jak to, dają możliwość poznania filmów, których potem nie sposób obejrzeć w kinie. Zresztą pewnie bardzo małe grono widzów chciałoby je zobaczyć – takie są niezależne, wolne, odważne, łamiące schematy. Sporo z tych obrazów jest szalenie naturalnych. Wyglądają tak, jakby to nie był film, a zwykłe życie, jakby ktoś ustawił z boku kamerę i sfilmował przypadkowych ludzi. Tak jest w irańskim „Taxi”, filmie otwarcia tegorocznego OFF CAMERA.

 

Jafar Panahi w filmowym świecie stał się ikoną walki z absurdami irańskiego reżimu. Wielokrotnie zabierał głos w sprawach kulturowych, gospodarczych, społecznych czy politycznych, czym naraził się władzom swojej ojczyzny. W 2011 roku tamtejszy rząd skazał go na 6 lat więzienia oraz otrzymał zakaz kręcenia filmów, pisania scenariuszy, opuszczania kraju i rozmawiania z dziennikarzami przez kolejne 20 lat. Mimo to, Panahi wciąż znajduje sposoby, aby obejść zakaz i sportretować niewygodną rzeczywistość Teheranu. Zaraz po wyroku, stworzył film pod znamiennym tytułem „To nie jest film”, który przedstawia go w normalnych, domowych sytuacjach, w pogawędkach z sąsiadami i w trakcie rozmów telefonicznych. Odnosi się do swojej sytuacji prawnej i mówi o projektach, które niedane mu będzie zrealizować. Film w 2011 roku został przemycony na zachód na pendrive schowanym w cieście i tak stał się międzynarodowym wydarzeniem. Podobnie jest w „Taxi”, gdzie reżyser wcielając się w taksówkarza utrwala, za pomocą kamerki umieszczonej na tablicy rozdzielczej samochodu, spotkania z wcale nie tak przypadkowymi pasażerami. Dzięki temu, poprzez swoich bohaterów, różniących się praktycznie wszystkim – płcią, wiekiem, statusem społecznym, materialnym i światopoglądem - Panahi pokazał różnorodność współczesnego Iranu.

 

W nagrodzonym Złotym Niedźwiedziem na tegorocznym Berlinale filmie, kamera początkowo rejestruje jedynie to, co dzieje się przed maską samochodu. Ciasny, zamknięty plan nie oznacza jednak bezruchu. Nie mija dużo czasu i obiektyw zostaje skierowany do wnętrza auta, aby przez 82 minuty rejestrować interakcje między pasażerami i reżyserem. Realizacja obrazu w jednej przestrzeni dodaje filmowi atrakcyjności. Panahi, mimo wydawać by się mogło niewielkim możliwościom technicznym, mnoży źródła obrazu. Wykorzystuje telefony, aparaty i tablety – atrybuty w rękach pasażerów. Dzięki zdjęciom wykonanym amatorską kamerą, film zyskał walor dokumentalności. Zwłaszcza na początku rodzi się wątpliwość, czy to wszystko, aby nie zdarzyło się naprawdę. W taksówce siedzi przecież sam reżyser, który w dodatku często odwołuje się do swoich doświadczeń. Jedni z bohaterów go rozpoznają, inni są jego znajomymi albo krewnymi. „Taxi” to jednak nie dokument.

 

Panahi jest świetnym obserwatorem, a przyjęta przez niego rola taksówkarz to idealne szkło powiększające w patrzeniu na bohaterów. Z jednej strony to bezstronny, przypadkowy towarzysz podróży, z drugiej – chwilowy przyjaciel, z którym łatwiej podzielić się spostrzeżeniami na świat, a nawet intymnymi szczegółami z życia niż z kimś bliższym. Młody człowiek, który chce zostać reżyserem, buntownicza siostrzenica, dwie stare dewotki, rabuś, nauczycielka, pirat handlujący filmami – udowadniają, że w Teheranie każdy odczuwa twardą rękę władzy i jest zmuszony dostosować się do panujących warunków. W Iranie dobrze się  nie dzieje i to pokazują rozmowy z każdym z nich. Dochodzi także do spięć, bo w taksówce można spotkać osoby, których normalnie, by się nie spotkało. Jednak film nie jest przez to sztywny czy patetycznie emanujący nienawiścią wobec władzy. Nie brakuje w nim humoru. To prawda, jest w swej wymowie dość oczywisty. Momentami także zbyt dosłowny. Dopóki wątpliwości i spostrzeżenia reżysera włożone są w usta innych niesie to swój walor. Bardzo ciekawą postacią jest siostrzenica Panahiego, która wchodzi z nim w dysputy na temat tego, czym film powinien być, ponieważ szkoła już postarała się o odpowiednią indoktrynację w tym temacie. Z uroczą bezpretensjonalnością dostrzega, że rząd chce, aby filmować rzeczywistość tak, by nie przypominała za bardzo rzeczywistości.

 

Do taksówki wsiada m.in. młody chłopak, który chce zostać reżyserem. Pyta Panahiego: „o czym mam nakręcić film? Widziałem już wszystkie filmy, przeczytałem mnóstwo książek. Reżyser odpowiada: tak, te książki zostały napisane, te filmy zostały nakręcone. Musisz wymyślić swoją historię”. W filmach niezależnych, gdzie nie jest tak śrubowana kwestia tego, jak film będzie się sprzedawał, gdzie nie są badane targety, gdzie często brakuje pieniędzy i trzeba korzystać z prostych rozwiązań, jest większa wolność w wyborze tematów. Dzięki temu można znaleźć coś zupełnie nowego, świeżego, odważnego, co otwiera umysł. A wydaje się że wszystko już było...

 

Nie bez kozery „Taxi” otworzyło OFF CAMERA. Bardziej niezależnego i zaangażowanego, także politycznie, filmu trudno teraz szukać. Od 22 maja film będzie dystrybuowany w polskich kinach. Warto się wybrać, bo to także okazja do odbycia bardzo ekskluzywnej wycieczki po mieście, do którego prawdopodobnie nikt z nas za życia nie będzie miał okazji pojechać.

 

Autor: Magda Mielke

Forum:

Data: 2015-05-18

Dodał: Zobu

Temat: Taxi

W sumie dużo się nie mówi o kinie Irańskim, bo i jakoś za wiele produkcji nie dochodzi do nas. Warto tym bardziej przekonać się na własnej skórze ' z czym to się je' i jak to wygląda. Czy rzeczywiście potrzebne są miliony, żeby nakręcić dobry film.

Data: 2015-05-12

Dodał: Pogo

Temat: Kronikarz zwykłych spraw

Panahi to kronikarz zwyczajnych ludzkich spraw, a że jako reżyser potrafi przełożyć to na język filmu, i to w warunkach jednak mało komfortowych, to tylko świadczy o jego wielkości jako artysty.

Data: 2015-05-12

Dodał: Wojciech

Temat: Taxi!

Dobrze, że Taxi Panahiego jednak znalazało dystrybutora i poza festiwalem tez bedzie można obejrzec, bo takie kino też jest potrzebne! Filmy niezależne, łamiące schematy mają jednak grono myślących odbiorców. A pójscie na ten film to taka deklaracja solidarności z reżyserem.

Data: 2015-05-12

Dodał: amdrew

Temat: angażująco

Do tej pory jakoś bardzo nie interesowałam się kinem irańskim, ale ta recenzja wzbudziła we mnie emocje wokół tematu - nie wiem czy ze względu na tematyką czy na Berlinale film będiz edystrybuowany w PL, ale bardzo mnie to cieszy i jeśli nie mogę nic więcej zrobić dla Panahiego, to chociaż pójdę do kina na jego film...

Data: 2015-05-12

Dodał: kocialapka

Temat: Re:angażująco

tu możesz wypowiedzieć się w sprawie wolności sztuki, słowa i sytuacji Panahiego: https://secure.avaaz.org/pl/petition/Wladze_Iranu_Wzywamy_do_zniesienia_zakazu_filmowania_dla_Jafara_Panahiego/?ctWsqjb

Data: 2015-05-12

Dodał: Klasykowski

Temat: Re:Re:angażująco

tak, każdy głos jest ważny gdy idzie o wolność, czy człowieka czy wypowiedzi!

Wstaw nowy komentarz