„Teoria wszystkiego” – o walce z czasem

„Teoria wszystkiego” jest filmem biograficznym poświęconym życiu i działalności słynnego naukowca Stephena Hawkinga. Film ukazuje wzloty i upadki z jakimi musiał radzić sobie brytyjski astrofizyk, jego działalność naukową oraz życie prywatne i rodzinne. „Teoria..” opowiada o walce z czasem jaką podjął Hawking. Walka z czasem zarówno w kontekście naukowym, jak i walka z czasem w jego życiu prywatnym. Niesamowite są osiągnięcia sparaliżowanego przez chorobę naukowca, któremu lekarze pozostawiali jedynie dwa lata życia, a który żyje do dziś i w tym roku skończył właśnie 72 lata.

 

Reżyser James Marsh postanowił skupić się bardziej na życiu prywatnym naukowca, gdzieś pomiędzy przeplatając sceny z jego rozwoju naukowego. Hawking na studiach poznał Jane Wilde i od razu pojawiło się między nimi uczucie, które rozkwitało. Mimo, iż diagnoza o nieuleczalnej i śmiertelnej chorobie została postawiona jeszcze przed ich ślubem, Jane zdecydowała się zostać jego żoną i wspierać go w walce. Lekarze dawali Stephenowi jedynie dwa lata życia - tym bardziej niesamowite jest to, co wydarzyło się w ich życiu później. Założyli rodzinę, mieli razem troje dzieci. Czy żyli długo i szczęśliwie? Choroba niestety sparaliżowała ich życie do tego stopnia, że stało się walką. Jednak przyjaźń między nimi przetrwała tą walkę. Ostatnia, bardzo wzruszająca scena filmu znakomicie podsumowuje ich wspólne życie na przestrzeni lat. Na wielkie uznanie zasługuje przepiękna muzyka filmu, za którą jej twórca Jóhann Jóhannson dostał nominację do Oscara. Muzyka wzrusza i wbija w fotel do tego stopnia, że przy napisach końcowych ciężko powstrzymać łzy. Jóhannson dba o emocje, bawiąc się dźwiękami.

 

James Marsh do roli Hawkinga zaangażował brytyjskiego aktora Eddiego Redmayne’a, którego można kojarzyć m.in. z musicalu „Les Miserables”. W rolę jego ukochanej żony Jane wcieliła się piękna i delikatna Felicity Jones, która również pochodzi z Wielkiej Brytanii. Jedno jest pewne. Jeśli Eddie Redmayne nie dostanie statuetki podczas rozdania Oscarów to sama tam pojadę i osobiście mu ją wsadzę do rąk. Eddie absolutnie na nią zasłużył. Bardzo ciężko odegrać rolę sparaliżowanego naukowca walczącego z postępującą chorobą. Redmayne zrobił to tak naturalnie i realistycznie, jakby był do tej roli stworzony. Oswoił się z niepełnosprawnością, co było wielkim wyzwaniem. Uderzające jest też bardzo duże podobieństwo w jego postawie, zachowaniu i wyglądzie do prawdziwego Hawkinga.

 

Oceniam film na 4,5 głównie przez wzgląd na znakomite aktorstwo oraz przepiękną muzykę.

 

Autor: Marta Biegańska

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz