Autor „Colombiany” oraz trylogii „Transporter” sprawnie wyreżyserował najnowszą cześć „Uprowadzonej”, czego efektem są częste zwroty akcji i wyraziste efekty specjalne. Polegli natomiast scenarzyści. Fabuła wydaje się lekko naciągana, jednak film przyjemnie się ogląda. Olivier Megaton reżyseruje w sposób dynamiczny i kolorowy. Niektóre sceny toczą się jednak w zbyt szybkim tempie i nie są chyba do końca przemyślane.
Kolejna część opowiada o agencie rządowym, którego za morderstwo ściga wymiar sprawiedliwości. Dalsze losy Bryana Mills’a i jego rodziny ukazane w najnowszym filmie Megatona zaskakują. Twórcy rozwijają bardzo ciekawy wątek. Pozostawiają widza z pytaniami. Kim tak naprawdę jest agent Mills i czy naprawdę zabił?...
Obecność Liama Neeson’a w tym filmie to świetne zwieńczenie trylogii. Były bokser i kierowca ciężarówki swoją przygodę z aktorstwem zaczynał od współpracy z Abbey Theater. Jego urok, charakterystyczny głos i talent zostały nagrodzone wieloma angażami i nagrodami. Doceniony Oscarem za „Listę Schindlera” dostał kilka propozycji filmowych, które stały się przebojami. Potem prowadził programy telewizyjne i był narratorem filmów dokumentalnych. Świetny aktor, ale nie tylko dla niego warto pójść do kina.
Maggie Grace, która towarzyszy Neesonowi na ekranie od pierwszej części „Uprowadzonej” świetnie gra sceny dramatyczne. Młoda aktorka ma za sobą wiele sukcesów, w tym nominację do „Teen Choice” za rolę w serialu „Zagubieni”. W ostatniej części trylogii Megatona zobaczymy również Famke Janssen - byłą modelka, odnoszącą sukcesy w rolach poważnych i tajemniczych. Aktorka w tym roku kończy 51 lat, w co, aż trudno uwierzyć.
Pierwsza część serii „Uprowadzona” zaskakiwała, druga nie powalała na kolana, zaś ostatnia część trylogii, choć trochę naciągana, jest przyjemnym kinem akcji.
FILM OBEJRZANY DZIĘKI UPRZEJMOŚCI KINA HELIOS GDAŃSK.
Autor: Diana Izabela Paleczna
