„W głowie się nie mieści”, czyli jak zrobić inteligentny film dla najmłodszych

W sezonie wakacyjnym kina proponują masę filmów animowanych o bardzo zróżnicowanym poziomie. Niektóre produkcje są kierowane do dzieci w wieku przedszkolnym, inne do nieco starszych. Wyzwaniem jest stworzenie animacji dla dzieci bez rozgraniczenia wieku, a także i takiego obrazu, który umili dorosłym rodzinną wycieczkę do kina. Najnowsza produkcja Pixara spełnia te wysokie wymagania, a nawet daje widzom o wiele, wiele więcej.

 

Co takiego „W głowie się nie mieści”?  Dla dzieci mogą być niezrozumiałe mechanizmy odczuwania emocji. Dlaczego kiedy coś nam się nie udaje czujemy smutek, a gdy skrzyczy nas mama lub tata, płaczemy lub krzyczymy nie zgadzając się z ich osądem? Za pomocą tego filmu zostały zobrazowane emocje dorastającej dziewczynki, które zasiadają w centrum dowodzenia i przez cały dzień patrolują rzeczywistość widzianą oczami Riley. Radość, Smutek, Odraza, Strach i Gniew pomimo małych niesnasek tworzą zgraną drużynę. Jednak dowództwo sprawuje Radość  dbająca o to, aby w życiu dziewczynki dominowały doświadczenia, które umocnią jej fundamenty rozmieszczone na 4 wyspach: Rodzinie, Przyjaźni, Hokejowej drużynie i Krainie wygłupów. Sielankę przerywa przeprowadzka rodziny z ukochanej Minnesoty do Los Angeles, w którym 11-letniej Riley ciężko odnaleźć się wśród nowego otoczenia. Kryzys pogłębia wypadek w centrum dowodzenia, kiedy to smętna i odsunięta od obowiązków Smutek przypadkowo uwalnia wspomnienia będące fundamentami. Radość rzuca się na ratunek magicznych kuli, przez co wraz ze Smutkiem opuszcza bazę dowodzenia. Odtąd życiem dziewczynki kierują trzy negatywne emocje, które wprowadzają zamęt w i tak ciężkiej sytuacji Riley.

 

Film Pete’aDoctera, twórcy m.in. „Odlotu”, gromadzi w sobie ogromną wartość edukacyjną. Poprzez ukazanie różnych doświadczeń dziewczynki w trakcie lat jej dorastania, dziecko ma okazję do zrozumienia swoich własnych emocji. Równocześnie animacja wartościuje przeżywane przez dziecko doświadczenia, ucząc że z wiekiem zmieniają się nasze potrzeby i sposób odczuwania rzeczywistości, lecz fundamenty takie jak rodzina, przyjaciele i pasje powinny być wciąż dla nas tak samo ważne i  należy pracować nad ich umocnieniem. Finał „W głowie się nie mieści” prowadzi do bardzo mądrej konkluzji, tym co kształtuje nasze życie są nie tylko dobre chwile, ale i te gorsze, które uczą nas jak należy postępować i co jest najważniejsze.

 

Podczas seansu, w którym brałam udział, na sali kinowej znajdowała się grupa czteroletnich przedszkolaków oraz rodzice z dziećmi w wieku od trzech do dwunastu lat . Byłam zaskoczona tym, że żadne dziecko nie marudziło, nie było znużone filmową historią, ale też fabuła nie wywoływała wśród nich żywiołowych reakcji, które odciągałyby je od istoty filmu. Myślę, że potwierdza to jak bardzo przemyślaną i wyważoną produkcją jest dzieło Pixara „W głowie się nie mieści”. Gorąco polecam tę animację wszystkim rodzinom z dziećmi.

 

Autor: Marta Ossowska