„Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów” - Wojna domowa

„Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów” - Wojna domowa

Członkowie Avengers walczyli już z najróżniejszymi wrogami: organizacja Hydra, brat Thora Loki, Ultron, najeźdźcy z kosmosu... Wydawać by się mogło, że nikt i nic nie jest w stanie ich pokonać. Najnowszy film braci Russo udowadnia jednak, że największym zagrożeniem dla Avengers są oni sami.

 

W czasie walki z Ultronem, zniszczeniu uległo małe państewko Sokovia. Bohaterowie mają podpisać ustawę zmuszającą ich do zdeprywatyzowania organizacji Avengers i działania jedynie za zgodą rządu. Tony Stark - Iron Man (Robert Downey Jr.) winny stworzenia Ultrona natychmiast podpisuje ustawę. Nie zgadza się na to Kapitan Ameryka (Chris Evans). Dochodzi do podziału superbohaterów na zwolenników i przeciwników ustawy.

 

Reżyserzy Anthony i Joe Russo świetnie przenieśli do kinowego uniwersum tragiczny w skutkach rozdział znany z komiksów. Dwie strony konfliktu działają z dobrych pobudek i obie popełniają błędy. Bardzo dużą rolę odgrywa tutaj warstwa moralna, etyczna. Podobnie jak w "Batman v Superman: Świt sprawiedliwości" w filmie o superbohaterach zwrócono uwagę na zwykłych ludzi. Widowiskowe walki z wrogami prowadzą do ogromnych zniszczeń i dewastacji całych przestrzeni (często miejskich). Kończy się to setkami przypadkowych ofiar. Odciska to swoje piętno na Iron Manie. To właśnie on stworzył Ultrona, robota, który zbuntował się przeciw ludzkości. To przez niego doszło do zniszczenia całej Sokovii. Nic więc dziwnego, że Tony Stark jest pierwszym, który zgadza się na podpisanie ustawy mającej trzymać bohaterów w ryzach. Po drugiej stronie barykady staje Kapitan Ameryka - Steve Rogers. Symbol amerykańskości a co za tym idzie - wolności. Poprzednie doświadczenia Kapitana z rządowymi organizacjami nie należą do pozytywnych. Wszak nawet S.H.I.E.L.D. poddało się wpływom wrogiej organizacji - Hydry. Jego niechęć do korzenia się przed rządem jest jak najbardziej zrozumiała.

           

Twórcy perfekcyjnie zrównoważyli w filmie dwa odmienne charaktery kina i dwa różne nastroje. Kino szpiegowskie połączono z komiksowym superbohaterskim widowiskiem, a poważne konflikty moralne postaci i wiszącą w powietrzu intrygę doprawiono sporą dawką poczucia humoru będącego miłą odskocznią od ponurej historii. Wśród takich sympatycznych scen z pewnością na uwagę zasługuje widok syntetyka Visiona, który gotuje paprykarz dla Wandy Maximoff. Twarz Marvela, słynny Stan Lee, również zalicza tutaj jeden ze swoich lepszych gościnnych występów. Jedną z najważniejszych postaci całego widowiska jest kompan Kapitana z czasów wojny, Bucky Barnes (Sebastian Stan), teraz znany jako Zimowy Żołnierz - zmodyfikowany genetycznie najemnik z metalową ręką i zaprogramowanym mózgiem. Sceny z jego udziałem, jak i otwierająca film scena walki grupki Avengers ze znanym z "Zimowego Żołnierza" Rumlowem, zwanym Crossbones udanie imitują filmy sensacyjne. Nie ma tutaj strzelania laserami, pozostaje jedynie dobre, staroszkolne pranie po pyskach. A trzeba dodać, że choreografia walk jak poprzednio stoi na bardzo wysokim poziomie. Każda postać ma swój własny styl walki - Kapitan uderza tarczą, Czarna Wdowa (Scarlett Johansson) zachwyca swoimi akrobatycznymi skokami od wroga do wroga, a Falcon (Anthony Mackie) korzysta z drona bojowego i zwyczajnych pistoletów.

           

Drugi charakter kina, który zobaczymy w "Wojnie bohaterów" to typowe komiksowe widowisko. A raczej nietypowe! Bo wyprowadzone na najwyższy poziom. Mowa tutaj o potyczce między dwiema drużynami superbohaterów na niemieckim lotnisku. Ta trwająca prawie pół godziny sekwencja z pewnością przejdzie do historii jako kwintesencja filmu na podstawie komiksu o superbohaterach. To prawdziwe show przez duże S. Plejada komiksowych gwiazd ścierająca się ze sobą to ziszczenie marzeń każdego fana Marvela. I chociaż głównymi gwiazdami pojedynku są Kapitan Ameryka i Iron Man, to całe show bezczelnie kradnie biorący udział w potyczce... Spider-Man. Prawa do wydawania filmów o Człowieku Pająku są w rękach Sony. Jednak po latach negocjacji, Marvel i Sony udało się dojść do ugody i tym sposobem do kinowego uniwersum Marvela udało się wprowadzić Spider-Mana. Po kreacjach Tobeya Maguire'a i Andy'ego Garfielda w rolę "Pajęczaka" wciela się Tom Holland. I jest to kreacja pod każdym względem idealna. Nareczcie Peter Parker jest nastolatkiem jak w komiksach, rozbraja poczuciem humoru, a w obecności potężnych Avengersów zachowuje się tak jak my, fani, pełen podziwu i komentując z zachwytem ich dokonania. Warto dodać, że nie będzie to jedyna wizyta Spider-Mana w filmach Marvela.

           

Człowiek Pająk nie jest też jedynym "świeżakiem" w gronie marvelowskich gigantów. W "Wojnie bohaterów" studio zaprezentowało nam prawdziwego badassa, afrykańskiego księcia w stroju czarnej pantery. W filmie jesteśmy świadkami wydarzeń zmuszających księcia T'Challa (Chadwick Boseman) do wskoczenia w strój wykonany z wibranium i jako Black Panther włączenia się konflikt. Black Panther już od pierwszego momentu pojawienia się na ekranie zasłużył na szacunek. Sceny walki z nim należą do jednych z najlepszych w filmie. Jego styl cechujący się kocią gracją, a jednocześnie pełen dzikości i bezwzględności sprawia, że ogląda się go w akcji z ogromną przyjemnością. Na uwagę zasługuje też pierwszy występ w towarzystwie Avengersów znanego z zeszłorocznego filmu Ant-Mana. Człowiek Mrówka ma wbrew pozorom ogromny wpływ na całą walkę i wnosi do potyczki sporo humoru.

           

Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić jest postać głównego czarnego charakteru, pociągającego za wszystkie sznurki Zemo. Odegranemu przez Daniela Bruhla bohaterowi brak charyzmy i blaknie w obliczu najlepszych czarnych charakterów pokroju np. Lokiego. Jego motywacje również okazują się nieprzekonujące.

           

Marvel po raz kolejny dostarczył fanom świetne kino akcji, pełne fajerwerków, wśród których zdecydowanie najjaśniejszym jest potyczka superbohaterów na lotnisku. Casting jak zwykle nie zawiódł, nowe postaci zapowiadają się obiecująco i pozostaje jedynie czekać na ich solowe filmy.

 

OCENA FILMU (1/5): 4,5

 

Obejrzany dzięki uprzejmości kina Helios Tczew – repertuar>>

_________________________________________________________________________________________________

 

KAPITAN AMERYKA: WOJNA BOHATERÓW

CAPTAIN AMERICA: CIVIL WAR

 

CZAS TRWANIA: 146 minut

GATUNEK: akcja, science-fiction

PRODUKCJA: USA 2016

POLSKA PREMIERA: 12.05.2016

 

REŻYSERIA: Anthony Russo, Joe Russo

(“Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz”),  

OBSADA: Chris Evans (“Kapitan Ameryka”),

Robert Downey Jr. (“Iron Man”)

 

ZWIASTUN:

 

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz