„Wróble” ‒ trudna nauka dorastania

„Wróble” ‒ trudna nauka dorastania

Ma niezwykły głos, gdy śpiewa i stoi w kościele ubrany w białe szaty – przypomina anioła. Jednak już niebawem będzie musiał zmierzyć się z dorastaniem, w którym nic nie będzie już czarno-białe. 

    Nie wiemy, jak wyglądało życie 16-nastoletniego chłopca w Reykjaviku, w którym mieszkał z mamą i jej nowym mężem. Wiemy, że jego mama wyjechała do Afryki i opiekę nad synem powierzyła ojcu, który mieszka w małym, prowincjonalnym miasteczku. Po sześciu latach Ari wraca zatem do rodzinnego miasta, w którym na nowo musi zbudować relacje z ojcem, poradzić sobie z tęsknotą za matką i zagłuszyć samotność w miejscu, w którym jedyną znaną osobą z przeszłości jest jego przyjaciółka – Lara, która związała się z zaborczym i zazdrosnym o nią chłopakiem. No, może nie jedyną, jest również babcia, na którą może liczyć. 

    Relacje pomiędzy Arim a ojcem są szorstkie, ten zapija swój smutek po rozwodzie, zatracając się w balangowaniu i w rezultacie przepijając rodzinny dom i łódź, przez ostatnie sześć lat nie miał potrzeby kontaktowania się z synem. Jego nowy dom zaś to miejsce wiecznej imprezy. I choć na początku do swojego kumpla od kieliszka mówi, że „teraz będzie inaczej” – przyzwyczajenie jest silniejsze niż zdrowy kontakt z synem. 

    Ważną figurą w tej opowieści jest babcia, która próbuje dyscyplinować swojego staczającego się syna, próbuje doprowadzić go do porządku, jednak wkrótce umiera i od tej pory Ari pozostaje kompletnie sam. Śmierć babci jest również ważnym punktem narracji. Oto Ari przechodzi całkowicie pod opiekę ojca. Ale też czeka na niego życie – a wraz z nią niełatwe sytuacje i doświadczenia. 

    Jak się z tą rzeczywistością zmierzyć? Jedną z ważniejszych scen jest ten moment, gdy ojciec z synem kupują odświętne, eleganckie garnitury. Nastolatek zamienia się w dojrzałego mężczyznę. Towarzyszy mu w tym ojciec. Mimo że film jest reklamowany widokami, zapierających dech w piersiach Fiord Zachodnich, nawet i ten krajobraz niknie w szarości życia i trudnych sytuacjach, z którymi będzie musiał zmierzyć się nastolatek.  Widz może odnieść  wrażenie, że jego symbolicznym ojcem staje się majster, jego przełożony, który sprawuje nad nim opiekę w Przetwórni Ryb, w której został zatrudniony (a w którym pracuje jego prawdziwy ojciec) na czas wakacji.

Dlaczego „Wróble”? Może dlatego, że w szaro-burej rzeczywistości te ptaki zachowują wigor i energię? Że zarówno ojciec, jak i syn, ale także każdy z nas, w odróżnieniu od kolorowej, krzykliwej papugi, jest częścią szarej masy społeczeństwa?

    Oglądając ten film, można sobie zadawać pytanie, jak wyglądało jego życie w stolicy? Czy było sielanką? Jakie były jego relacje z matką? Z jakimi musiał mierzyć się doświadczeniami? Runar Runarsson pozostawia jedynie okruchy z przeszłości głównego bohatera, jego niezwykły wokal, rozpaczliwy telefon do matki, by go zabrała i słowa podziwu babci dla byłej już synowej. Można się zastanawiać, czy w stolicy na młodego człowieka nie czyhało więcej pokus, dlaczego na prowincji zdarza się tak wiele różnego rodzaju wypaczeń? Ale nie jest to główny problem filmu. 

    Namnożenie patologii w filmie Runarssona jest wręcz niewyobrażalne: nietrzeźwiejący ojciec, wyuzdana kobieta, która wbrew jego woli uprawia z nim seks, gwałt na przyjaciółce dokonany na imprezie, gdy ta pod wpływem narkotyków nie jest świadoma tego, co się z nią dzieje. I wreszcie kłamstwo, które pozwala tej wykorzystanej młodej kobiecie nie popaść  w rozpacz. 

    W tym kameralnym filmie Runar Runarsson pokazuje trudną drogę do dojrzałości ‒ porzucenie niewinności i zmierzenie się z trudną dorosłością. I choć to temat nie nowy, to jednak udało się reżyserowi tak zbudować główną postać, że potrafimy mu współczuć, odczuwać do niego sympatię i doskwiera nam jego osamotnienie. 

 

    A dlaczego taki tytuł? Dlaczego „Wróble”? Może dlatego, że w szaro-burej rzeczywistości te ptaki zachowują wigor i energię? Że zarówno ojciec, jak i syn, ale także każdy z nas, w odróżnieniu od kolorowej, krzykliwej papugi, jest częścią szarej masy społeczeństwa? I każdy z nas musi podejmować trudne decyzje, dokonywać niełatwych wyborów, bo życie nie jest czarno-białe.

__________________________________________________________________________________________________________________