Zza kulis Wielkiego Brata – „Citizenfour”

Nie jest tajemnicą, że najważniejsze nagrody filmowe w kategorii kina dokumentalnego doceniają siłę obrazu, a nie jego wartość artystyczną. Stąd Oscar dla najnowszego filmu Laury Poitras „Citizenfour” opowiadającym o Edwardzie Snowdenie, nie był dla nikogo zaskoczeniem. Poznanie motywów działania młodego chłopaka, który w oczach jednych jest zdrajcą, a według innych bohaterem, niesie ze sobą możliwość ustosunkowania się do trudnego zagadnienia jakim jest inwigilacja współczesnego społeczeństwa. Jednak czy twórczyni filmu nie wykorzystała tej szansy w opaczny sposób?

 

Przypomnę, że Edward Snowden to były pracownik amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego, który na tajne zlecenie CIA współpracował w masowej akcji inwigilacji obywateli. W 2013 roku Snowden zbiegł z kopiami tajnych dokumentów i spotkał się z reżyserką dokumentu oraz dziennikarzem Glennem Greenwaldem, aby podzielić się z nimi strzeżoną tajemnicą państwową  wiedzą na temat działania swojej agencji.  Mężczyzna z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem wybrał swoich rozmówców i kontaktował się z nimi za pomocą zaszyfrowanych e-maili, które stanowią część filmowego dokumentu. „Citizenfour” pokazuje siedem dni z pobytu Snowdena w Hongkongu tuż po ujawnieniu informacji o wycieku tajnych dokumentów, ale jeszcze przed powiązaniem tego wydarzenia z jego osobą.

 

Kontrowersje wokół tego obrazu pojawiają się na samym początku, gdy pada nazwisko reżyserki. Laura Poitras ma na swoim koncie kilka filmów krytykujących politykę amerykańską, co nawet w kraju szczycącym się największą wolnością słowa, utrudnia jej realizację trudnych i niewygodnych tematów. Należy zatem docenić szczególną odwagę reżyserki, która podążyła za strzępkiem informacji podanych jej przez pracownika Agencji Bezpieczeństwa skrywającym się pod pseudonimem „citizenfour”. Z drugiej strony, czy tak bezwzględna wiara w słowa i czyny swojego bohatera jest zgodna z zachowaniem profesjonalizmu i obiektywności? Na tym polu miałam wątpliwości, co do faktycznego przedstawienia rzeczywistości. Czy Edward Snowden jako główny zainteresowany powstaniem takiego dokumentu nie manipulował jego twórcami?

 

Podczas rozmowy Poitras i Greenwalda ze Snowdenem nie ujawnia on motywów swojego działania. Skupia się na wyjaśnieniu tajnej działalności swojego byłego pracodawcy oraz jej skutków dla zwykłych obywateli. Mimo to zamiast poznania bardziej szczegółowo tej sprawy na główny plan wysnuwa się obraz młodego, skromnego człowieka, który chce uczulić swoich rodaków przed czyhającym na nich niebezpieczeństwem ze strony własnego rządu. Z perspektywy czasu wydaje się, że czyn Edwarda Snowdena nie wywołał oczekiwanych przez niego rezultatów. Początkowo zszokowana opinia publiczna szybko zdecydowała, że ponad wolność przekłada sobie bezpieczeństwo. Takie zatuszowanie poważnego naruszenia wolności całego społeczeństwa obrazuje fatalną kondycję dzisiejszego człowieka. Przewidywania ekspertów, jakoby za kilkadziesiąt lat za utrzymanie prywatności trzeba będzie dodatkowo płacić firmom świadczącym dla nas usługi, jawią się rzeczywistością opisaną w „Roku 1984George’a Orwella. Wielki Brat obserwujący nas na każdym kroku, ściśle kontrolowałby nasze życia oraz nasze rozumienie dobra i zła. Ten czarny scenariusz według Edwarda Snowdena może się spełnić, dlatego dokument „Citizenfour” powinien posłużyć nam do wszczęcia dyskusji nad zaistniałym problemem, a nie ocenę postępowania jego bohatera.

 

Autor: Marta Ossowska

Forum:

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz